Majestat śmierci we wspomnianych mowach pogrzebowych
traktowany jest jako fakt i oczywistość, której nie trzeba tłumaczyć i
wyjaśniać. Ale co tak naprawdę autorzy tych słów mogą mieć na myśli? Według
słownika majestat to dostojeństwo, powaga lub okazałość osób lub zjawisk,
wskazujące na ich wielkie znaczenie i moc. Jak w świetle tej definicji ma się „majestat
śmierci”?
Bóg wybawił nas i wezwał do społeczności swoich wybranych
nie ze względu na nasze uczynki, lecz zgodnie ze swym odwiecznym postanowieniem
i łaską, przeznaczoną dla nas w Jezusie Chrystusie przed wszystkimi czasy. Teraz
ukazał nam ją przez pojawienie się naszego Zbawiciela Chrystusa Jezusa, który pokonał
(zniszczył, unieważnił, obalił, obezwładnił, pokonał, zgładził – w innych
przekładach) śmierć i skierował nas ku życiu wiecznemu przez Ewangelię. – 2
List do Tymoteusza 9-10; Czy ktoś kto jest pokonany, zniszczony, obalony ma
jakiś majestat? Możemy przytoczyć jeszcze List do Hebrajczyków (2:14): Ponieważ
zaś dzieci uczestniczą we krwi i w ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy
stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonał tego, który dzierżył władzę
nad śmiercią, tj. diabła.
Zaś Objawienie Jana (20:14) zapowiada: Następnie śmierć
razem ze swoim królestwem została wrzucona do ognistego jeziora. Jaki majestat
ma ktoś, o kim już wiadomo, że ma taką „świetlaną” przyszłość wraz z
królestwem, którym dziś rządzi?
To bowiem, co zniszczalne, musi przyoblec niezniszczalność,
i to, co śmiertelne, przyoblec nieśmiertelność. A gdy już to, co zniszczalne,
przyoblecze niezniszczalność, i to, co śmiertelne, nieśmiertelność, wówczas
wypełni się słowo zapowiedzi: Zwycięstwo wchłonęło śmierć! Gdzie jest, o
śmierci, twój triumf? Gdzie jest, o śmierci, twe żądło? Żądłem śmierci jest
oczywiście grzech, mocą zaś grzechu — Prawo. Bogu jednak dzięki! On darzy nas
zwycięstwem przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa. – 1List do Koryntian 15:53-57
Dla czytelnika Słowa Bożego mówienie o majestacie śmierci
jest całkowicie niezrozumiałe, ponieważ w wielu miejscach mówi ono o czymś
wręcz przeciwnym. Skąd więc ten termin? Majestat to także coś co budzi nasz
respekt czy nawet strach, lęk. Majestat wydaje się czymś, wobec czego jesteśmy
bezsilni. No tak, tylko że tak śmierć mogą traktować chyba jedynie ci, którzy
nie ufają temu, co o śmierci mówi Biblia (chociażby w przywołanych cytatach).
I tu dochodzimy do sedna. Naturalny człowiek boi się śmierci
i uważa ją za nienaruszalny, niepodważalny Koniec. To w jego oczach jest ona tym
poważnym, dostojnym, silnym majestatem.
Ten, kto narodził się z Boga wie już, że skoro dzieci Boże
są ludźmi z krwi i kości, On również przybrał ludzkie ciało, aby przez śmierć
pokonać tego, który miał nad nią władzę – szatana. W ten sposób mógł wyzwolić
ludzi, którzy przez całe życie byli zniewoleni strachem przed śmiercią. - List
do Hebrajczyków 2,15; Strach przed śmiercią – tylko on może być źródłem takiego
nabożnego lęku. Ofiary oprawców, przetrzymywane przez nich długo w niewoli i
karmione strachem często mówią, że ich prześladowcy wydawali im się obdarzeni
charyzmą i majestatem, bo wydawali się niepokonani, „nie do ruszenia”. Ale my
już nie mamy podstaw by tak myśleć o śmierci.
Katolicy wierzą, że dusza jest nieśmiertelna, więc dla nich nie jest to "nienaruszalny, niepodważalny Koniec", nie mniej jednak oni boją się śmierci, bo nie mają pewności i przekonania, co z nimi będzie po śmierci.
OdpowiedzUsuń