8 lipca 2017

Pusta zbroja

  Jako mały chłopiec odczuwałem silny lęk przed zbrojami rycerskimi, eksponowanymi w muzeach lub w salach starych zamków. Wydawało mi się niemal oczywiste, że w środku musi ktoś być. Chyba nie byłem osamotniony w takich strachach bo twórcy filmów przygodowych i horrorów dość często sięgają właśnie po taki zabieg – zbroja okazuje się żywa, ma w sobie jakiegoś „ducha” albo ukrywającego się w środku rzezimieszka. Wiele lat później, kiedy już jako dorosły człowiek zafascynowałem się kulturą Japonii odkryłem, że tamtejsze zbroje samurajskie są eksponowane w jeszcze bardziej przerażający (pewnie nie dla wszystkich) sposób – pancerz jest umieszczany na niewidocznym dla widza stojaku a całość wygląda jak niewidzialny wojownik siedzący w pełnym rynsztunku bojowym, dodatkowo niekiedy tak eksponowana zbroja jest odpowiednio podświetlona.
  Już ponad dwa miesiące obcuję dzień w dzień z fragmentem listu apostoła Pawła do Efezjan, opisującym Zbroję Bożą, której codzienne zakładanie ten Mąż Boży uważa za niezbędne dla chrześcijanina. Załóżcie całą Zbroję Bożą abyście będąc w ciągłej gotowości mogli w każdej chwili przeciwstawić się wszelkim siłom mroku, gdy was zaatakują w nadchodzących czasach bezbożności. [Efezjan 6:13] Jednak dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że zbroja wcale nie musi gwarantować sukcesu w walce. Nietrudno wyobrazić sobie tzw. ofermę kompanijną w pełnym bojowym rynsztunku, naszpikowanym cudami techniki, mającym chronić współczesnego żołnierza na wszelkie możliwe sposoby. Ale czy taka „zbroja” da cokolwiek skoro „w środku” będzie człowiek słaby, wystraszony, niezdolny do podejmowania właściwych decyzji na polu walki?
  Od wielu dni posiłkuję się co dnia Słowem Bożym by właściwie się „uzbrajać” ale czy ja sam, w środku tej zbroi nie jestem takimi „trokami od kaleson”, jak to ostatnio obrazowo powiedział ktoś z kazalnicy, wzywając byśmy byli mężnymi wojownikami dla Jezusa?
  Oczywiście opisywana przez Pawła Zbroja Boża ma duchowy charakter i chodzi tu właśnie o wyposażenie się w pewne duchowe atrybuty. Czy więc można po założeniu tej doskonałej Zbroi – po opasaniu się prawdą, sprawiedliwością, pewnością zbawienia itd. można nadal pozostać słabeuszem, niezdolnym do walki? Obawiam się, że tak i mówię to z własnego doświadczenia. Zbroja jest przecież Boża, – mówiłem sobie nieraz – Pan mi ją przygotował a ja muszę tylko założyć. Takie traktowanie tego niezbędnego wyposażenia jako czegoś „zewnętrznego”, danego po prostu, to ogromny błąd.
  Widzę jak bardzo zmieniło się moje własne nastawienie, kiedy do codziennej lektury 6. rozdziału listu do Efezjan dodałem słowa z Księgi Jozuego, które Bóg skierował do następcy Mojżesza: Tylko bądź mocny i bardzo mężny. Jeszcze raz cię wzywam: Bądź mocny i mężny! Nie bój się i nie zniechęcaj się, bo Pan, twój Bóg, będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz [Joz 1,7 i 9]
  Mężny rycerz w doskonałej zbroi – to jest to! Nasz przeciwnik nie jest podobny do małego Jareczka, który bał się pustej zbroi.

7 lipca 2017

Zbiorowy krzyż

  Dzisiaj za sprawą niedawnych wydarzeń politycznych zacząłem zastanawiać się nad słowami „my chcemy Boga”. Automatycznie niejako pamięć powraca do pieśni, której przed laty słuchałem często w mojej parafii, kiedy jeszcze do takowej należałem.
  My chcemy Boga - my, czyli kto? Ja i inne osoby śpiewające tę pieśń? Ja i inne osoby tego samego wyznania? A może „my, naród”? Czy mam jakiekolwiek prawo do wypowiadania się na temat pragnień zbiorowości, nieważne jaki krąg ludzi by ona obejmowała? Czy naprawdę znam pragnienia każdego człowieka, będącego jej częścią? Ale to są bardziej rozważania socjologiczne, mnie interesuje przede wszystkim co na ten temat mogę wyczytać w Słowie Bożym.
  Wydaje się, że wypowiedź Piotra, zapisana w Ewangelii Jana (6:67-69) potwierdza sens takiej „zbiorowej” deklaracji: Przez to wielu spośród Jego uczniów zawróciło i przestało z Nim chodzić. Wówczas Jezus zwrócił się do Dwunastu: Czy wy też chcecie odejść? Szymon Piotr odpowiedział: Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. My zaś uwierzyliśmy i jesteśmy pewni, że Ty jesteś Chrystusem, Świętym Bożym. Z kontekstu wiemy, że wcześniej Jezus skierował swoją wypowiedź o swoim Ciele jako Chlebie Życia do szerszego zgromadzenia, później do dwunastu uczniów. Piotr (jak zwykle wyrywny) podjął tę liczbę mnogą zastosowaną przez Pana i uznał, że może wypowiedzieć się w imieniu wszystkich apostołów. Ale już poniewczasie okazało się, że ta jego deklaracja nie do końca pokrywała się z prawdą, bo przecież nie utożsamiał się z nią Judasz. Tak to już bywa, kiedy wypowiadamy się za innych…
  Następnie Jezus zwrócił się do swoich uczniów: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się wyrzeknie samego siebie, weźmie swój krzyż i naśladuje Mnie. Kto bowiem pragnie swoją duszę ocalić, utraci ją, a kto utraci swoją duszę ze względu na Mnie — ocali ją. Bo cóż za korzyść odniósł człowiek, który zdobył cały świat, jeśli utracił własną duszę? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Gdyż Syn Człowieczy przyjdzie w chwale swojego Ojca, ze swoimi aniołami. Wtedy odpłaci każdemu według jego czynów. Jezus w Ewangelii Mateusza (16:24-27) kieruje te bardzo ważne słowa o istocie bycia chrześcijaninem nie do jakiejś nieokreślonej zbiorowości (choć przemawiał do wielu uczniów) ale do każdego człowieka pojedynczo: „jeśli ktoś”, niech się wyrzeknie”, „co da człowiek”, „odpłaci każdemu”. Zapewniam was też: do każdego, kto Mnie wyzna wobec ludzi, Syn Człowieczy przyzna się wobec aniołów Bożych. [Ewangelia Łukasza 12:8] Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. [List do Rzymian 10:9]
Nie ma kolektywnego zbawienia, zbiorowego oddawania swojego JA na krzyż. Właśnie – JA, nie MY.
  „My chcemy Boga w rodzin kole, w troskach rodziców, w dziatek snach. My chcemy Boga […] w godzinach wytchnień w pracy dniach.” - wciąż kołaczą mi się w głowie słowa wspomnianej na początku tekstu pieśni. No OK, jak chcecie to o co chodzi? - można by kolokwialnie i nieco złośliwie ripostować. Ale to prawda, każdy narodzony na nowo chrześcijanin wie, że zaspokojenie tego pragnienia Boga jest najprostszą rzeczą: że go znajdziemy, pewne jest jak zorza poranna, i przyjdzie do nas jak deszcz, jak późny deszcz, który zrasza ziemię! [Księga Ozeasza 6:3]; Znajdziecie Mnie, gdy będziecie Mnie szukać. Tak! Gdy będziecie Mnie szukać całym swoim sercem, pozwolę wam się znaleźć — oświadcza PAN. [Księga Jeremiasz 29:13-14]
  Całym sercem! Dziś dziękuję Bogu z całego serca, że On dał mi się znaleźć, kiedy Go przed laty rozpaczliwie szukałem. 
  Nie potrzeba do tego śpiewać pieśni „w uroczystym zgromadzeniu”. 

1 lipca 2017

Światło w ciemności

  Wczoraj na spotkaniu modlitewnym rozmawialiśmy o Bożej opiece nad swoimi dziećmi. Wspominaliśmy jak kilka lat temu szalejące w całej okolicy burze i wichury omijały górską miejscowość, w której nasz zbór zorganizował letni wypoczynek, dzieliliśmy się świadectwami tego typu osobistych doświadczeń.
  Bóg tak właśnie działa - On nie zmienia się, nie słabnie Jego cudowna opieka nad Jego ludem. Tyś, Panie, na początku ugruntował ziemię, i niebiosa są dziełem rąk twoich; one przeminą, ale Ty zostajesz; i wszystkie jako szata zestarzeją się, i jako płaszcz je zwiniesz, jako odzienie, i przemienione zostaną; ale tyś zawsze ten sam i nie skończą się lata twoje. [List do Hebrajczyków 1:10-12, przekład Ewangeliczny Instytut Biblijny].
  Kiedy Bóg wyprowadzał swój lud z Egiptu mieliśmy do czynienia po raz pierwszy z takim zjawiskiem. Mimo wielu tzw. plag egipskich faraon wciąż był niewzruszony. PAN jednak zatwardził serce faraona, dlatego i tym razem nie wypuścił synów Izraela. W związku z tym PAN wezwał Mojżesza: Unieś swą rękę ku niebu! Niech nad ziemią egipską nastanie ciemność tak gęsta, że niemal dotykalna! Mojżesz uniósł więc rękę ku niebu — i nastał gęsty mrok! Spowijał Egipt przez trzy dni. Nikt nikogo nie widział i przez trzy dni nikt nie ruszał się z miejsca. Tylko synowie Izraela mieli światło w swoich siedzibach. [2 Księga Mojżeszowa 10:20-23, przekład Ewangeliczny Instytut Biblijny] Trudno nie odnieść tej historii do kwestii duchowych. Tak jak przed tysiącleciami tak i dzisiaj ludzie żyją w duchowej ciemności. Gdzieś między nimi są jednak uczniowie Jezusa i oni mają światłość.
  Kiedyś wprawdzie byliście ciemnością, teraz jednak — światłem w Panu. Poczynajcie więc sobie jako dzieci światła. [List apostoła Pawła do Efezjan 5:8, przekład Ewangeliczny Instytut Biblijny]. Nie możemy jednak poprzestawać na radości z tego, że mamy to Światło, że Pan raczył zmiłować się nad nami i oświecić nas. Mamy dzielić się tym Światłem z innymi - Wszystko czyńcie bez narzekania i sprzeciwu, by nic wam nie można było zarzucić i abyście byli bez skazy, jako nienaganne dzieci Boże wśród narodu zepsutego i przewrotnego. Bądźcie dla nich światłem jak gwiazdy na niebie. [List apostoła Pawła do Filipian 2:14-15, przekład Biblia Paulistów]

16 maja 2017

Mocno na nogach

   Zbroja Boża, o której pisze apostoł Paweł w Liście do Efezjan porusza wyobraźnię. Ale wierzę, że jest w tym coś więcej - opis ten i towarzysząca mu „instrukcja obsługi uzbrojenia” poruszają serca tych, którzy naprawdę chcą opierać się siłom ciemności by wytrwale stać przy Bogu. Od pewnego czasu obserwuję, jak temat zbroi pojawia się w myślach wielu znajomych chrześcijan, jak staje się tematem kazań, rozważań biblijnych. Także w moim zborze analizowaliśmy niedawno aż dwukrotnie wszystkie elementy chrześcijańskiej zbroi, kilka tygodni temu rozważaliśmy ten fragment wraz z braćmi a teraz ja sam zostałem pobudzony do codziennej lektury tego tekstu Pawła, wgłębiania się w niego i wyciągania wniosków dla mojego życia.
   Jako uczeń Chrystusa wiem, że nic nie dzieje się przypadkiem, a szczególnie jeżeli chodzi o lekturę i rozważanie Słowa Bożego. Załóżcie całą Zbroję Bożą abyście będąc w ciągłej gotowości mogli w każdej chwili przeciwstawić się wszelkim siłom mroku, gdy was zaatakują w nadchodzących czasach bezbożności. - wzywa nas Paweł w 13 wersecie 6 rozdziale listu. Wierzę, że to właśnie nadchodzące czasy (jeszcze większej) bezbożności sprawiają, że Duch Święty pobudza nas coraz silniej do zakładania zbroi Bożej.
   Ostatnio zwróciło moją uwagę, że Paweł opisując duchowy „ubiór” chrześcijanina w pierwszej kolejności zwraca uwagę na konieczność mocnego stania na nogach.
    Stańcie więc [do walki], przepasawszy biodra wasze prawdą i przyoblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. [6:14] – w przekładzie Biblii Tysiąclecia
   Stójcie więc – mocno; za pomocą prawdy opaszcie sobie wasze biodra, obleczcie się pancerzem sprawiedliwości – w przekładzie Nowej Biblii Gdańskiej
   Stójcie mocno na nogach, opasując swe biodra prawdą. Przywdziejcie na siebie również pancerz sprawiedliwości, a na stopy załóżcie gotowość głoszenia Dobrej Wiadomości o pokoju w Chrystusie. – Nowy Przekład Dynamiczny
    Dla każdego żołnierza mocne stanie na nogach to oczywista sprawa w walce. Żołnierz nie stoi na jednej nodze, nie balansuje w przysiadzie, nie buja się w przód i w tył. Wystarczy przyjrzeć się komandosom pełniącym jakieś odpowiedzialne misje by zobaczyć w jaki sposób „mocno stoją na nogach”. To podstawowy element „wyposażenia”. Co z tego, że żołnierz byłby uzbrojony po zęby i obwieszony najnowocześniejszą technologią gdyby nie potrafił utrzymać się mocno na nogach?
   Prawdziwi chrześcijanin nie „buja w chmurach”, stoi mocno na ziemi. Nie „buja” bo dobrze wie co w tych „chmurach” jest, bo zna Słowo Boże, czyta je i dlatego wie co go czeka i jakie obietnice i dziedzictwo są mu dane. Nie buja się też „w przód i w tył” - jest stały w swojej wierze, nie wraca do swojej przeszłości, nie poddaje się też czczym marzeniom. Żyje tu i teraz, bo wie, że właśnie tutaj ma konkretne zadania do zrealizowania. Stoi twardo na ziemi.
   Jakiś czas temu słyszałem z kazalnicy ważne słowa, że chrześcijanie to najbardziej praktyczni ludzie na świecie. Wbrew wyobrażeniom osób, którzy z chrześcijanami niewiele mają do czynienia nie są oni ludźmi oderwanymi od rzeczywistości, nieobecnymi i wyłacznie rozmodlonymi. Świadczą o tym dokonania na przestrzeni setek lat pokoleń ludzi wierzących biblijnie - w handlu, gospodarce, biznesie ale także w niesieniu pomocy innym. Najświeższy dowód mam „po ręką” - w siedzibie mojego zboru, podniesionej z ruin w niemal półtora roku i zadziwiającej dzisiaj swoim standardem wszystkich gości.

6 maja 2017

Zdrada

   Gdybyśmy spytali ludzi co według nich jest najważniejszym wyznacznikiem miłości to zapewne uzyskalibyśmy bardzo różne odpowiedzi. Zapewne wymieniliby troskę o kochaną osobę, chęć przebywania z nią, bliskie relacje, dzielenie się wszystkimi, nawet najintymniejszymi rzeczami itd. Ale gdyby zadać pytanie odwrotne – co najdobitniej świadczy o braku miłości ze strony osoby, która tę miłość werbalnie deklarowała odpowiedzi zapewne koncentrowałyby się na jednym – na niewierności. I jakkolwiek ta niewierność może mieć różne oblicza i wymiary sprowadza się do jednego. Do zerwania przymierza, do tego, że druga osoba przestaje uważać, że małżonkowi należy się wyłączność.
   Chrześcijanin narodzony na nowo z Ducha Świętego różni się od kogoś „chodzącego do kościoła” tym, że całym sercem kocha Jezusa. Przykazania, zakazy i nakazy nie są mu już do niczego potrzebne, bo z miłości do swego Pana chce robić wszystko, by Mu się podobać i nie robić niczego, czego On nienawidzi. Zakochany człowiek tak działa – chce by jego postępowanie sprawiało radość kochanej osobie.
   Od dłuższego już czasu zastanawiała mnie mnogość fragmentów Biblii, w których Bóg mówi o Izraelu jako swojej niewiernej małżonce.
   A PAN powiedział do Mojżesza: Gdy ty spoczniesz z twoimi ojcami, lud ten powstanie i zacznie uprawiać nierząd, idąc za innymi bogami, bóstwami obcej ziemi, do której wchodzi. Lud ten Mnie opuści i złamie moje przymierze, które z nim zawarłem. [5 Księga Mojżeszowa 31:16]
   Odstępczyni Izrael uprawiała swój nierząd bez najmniejszych skrupułów, zbezcześciła tę ziemię, cudzołożąc z kamieniem i drewnem! Pomimo to jej niewierna siostra Juda nie powróciła do Mnie, to znaczy nie powróciła szczerym sercem, a jedynie obłudnie — oświadcza PAN. [Księga Jeremiasza 3:9-10]
   Gdy Gedeon umarł, synowie Izraela ponownie uprawiali nierząd, krocząc za baalami. Obrali sobie za boga Baala-Berita! Nie pamiętali o PANU, swoim Bogu, o Tym, który ich wyrwał z ręki wszystkich okolicznych wrogów. [Księga Sędziów 8:33-34]
   Szczególnym tekstem mówiącym o tym jest Księga Ozeasza. Bóg nakazał temu prorokowi pojąć za żonę nierządnicę aby najdokładniej i najboleśniej mógł odczuć co czuje sam Stwórca gdy jest zdradzany przez swoją żonę – Izrael.
   W Nowym Testamencie ta analogia małżeństwa rozszerzona jest na Kościół. Podobnie mężowie niech kochają swoje żony — tak, jak własne ciała. Kto kocha swoją żonę, kocha samego siebie. Nikt przecież swego ciała nie ma w nienawiści, raczej je karmi i chroni — tak jak Chrystus Kościół. Jesteśmy bowiem członkami Jego Ciała. Właśnie dlatego opuści człowiek ojca i matkę, połączy się ze swą żoną i będzie z nią jednym ciałem. Jest to wielka tajemnica — odnoszę to do Chrystusa i Kościoła. [List do Efezjan 5:26-32]
   Nie przeczę, jestem o was zazdrosny — Bożą zazdrością. Poślubiłem was bowiem z jednym mężem, aby postawić przed Chrystusem czystą dziewicę. [2 List do Koryntian 11:2]
  Jest rzeczą oczywistą, że jeżeli kogoś kochamy całym sercem to o zdradzaniu go nie ma najmniejszej mowy. Zdradzaniu – a więc poświęcaniu uwagi komuś innemu, uznaniu choćby na chwilę, że jest on ważniejszy, wspanialszy, bardziej godny naszej uwagi. A czym jest grzech? Czy nie taką samą postawą w stosunku do Boga? Nagle uznajemy, że ważniejsze jest dla nas coś innego niż On, mało tego - coś co jest Jemu przeciwne, coś, czego On nienawidzi.
   Czy możemy powrócić do zdradzonego małżonka tak jakby nic się nie stało? To niemożliwe. Nawet jeżeli następuje przebaczenie coś się już zmienia. Przenieśmy tę samą sytuację na naszą relację z Jezusem. Zdradzamy go a potem przychodzimy bo wiemy, że On nam przebaczy. I w swojej nieskończonej miłości i łasce naprawdę przebacza. Ale czy to oznacza, że „po naszej stronie” wszystko jest OK? 
   Nie piszę tak by wpędzać kogokolwiek w poczucie winy. Jezus przebacza nam całkowicie. Was, martwych z powodu upadków i nieobrzezanych we własnej cielesności, razem z Nim ożywił, darując nam wszystkie upadki. On umorzył nasze długi, całą listę niespełnionych zobowiązań — skończył z nimi, gdy przygwoździł je do krzyża. [List do Kolosan 2:13-14]; Któż jest jak Ty, o Boże, który przebaczasz winę i przechodzisz ponad występkiem reszty swego dziedzictwa? Nie chowasz na zawsze gniewu — tak, Twą rozkoszą jest łaska! Zmiłujesz się nad nami ponownie, pokonasz nasze winy, wrzucisz w głębiny morza wszystkie nasze grzechy. [Księga Micheasza 7:18-19]; Ja, Ja jestem tym, który zmazuje twe przestępstwa ze względu na siebie — a twoich grzechów nie wspomnę. [Księga Izajasza 43:25]
   Ale co z naszą miłością? Czy jest prawdziwa?
  Do mnie ten obraz grzechu jako zdrady ostatnio bardzo mocno przemówił. Nie chcę być niewierny w stosunku do mojego Pana. Słowo Boże mówi, że grzechem zasmucamy Go. Jeżeli pomyślimy o grzechu jako o zdradzie ukochanej osoby to to zasmucenie przybiera bardzo konkretny wymiar.

23 kwietnia 2017

Jeszcze o jednej owczarni - czyli: jest gorzej

  Po niedawnym rozważaniu w moim zborze tego jak często Biblia określa Boga jako pasterza wierzących ludzi odżyło we mnie zdziwienie jak wyrywane są z kontekstu i instrumentalnie traktowane fragmenty Ewangelii, przywołujące słowa Jezusa o jednej owczarni.
  O Pasterzu Izraela czytamy już w pierwszej księdze Biblii: …łuk jego pozostanie niezłamany, i ręce jego - sprawne; dzięki potężnemu Bogu Jakuba, w imię Pasterza i Opoki Izraela [1 Księga Mojżeszowa 49:24 – fragment proroctwa Jakuba o swoich synach].
  Słuchajcie słowa PANA, narody! Głoście na dalekich wyspach, że Ten, który rozproszył Izraela, znowu go gromadzi. I strzec go będzie jak pasterz swej trzody. [Księga Jeremiasza 31:10]
  Pasterzu Izraela, zechciej nas wysłuchać! Ty, który prowadzisz Józefa jak trzodę [Psalm 80:2]
 Można by tak długo cytować (zachęcam do przestudiowania Słowa Bożego pod tym kątem), oczywiście nie pomijając najbardziej znanego fragmentu psalmu 23: PAN jest moim Pasterzem, niczego mi nie braknie.
  Ale wróćmy do fragmentu Ewangelii Jana, który tak chętnie cytowany jest przez wszelkiej maści zwolenników ekumenii: Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają. Jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce. Mam i inne owce, które nie są z tej owczarni; również i te muszę przyprowadzić, i głosu mojego słuchać będą, i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz. [Ewangelia Jana 10:14-16]. Zadziwia mnie jak można tak obnosić się ze swoją ignorancją i nieznajomością Słowa Bożego by fragment ten odnosić do kościoła katolickiego i wszelkich denominacji chrześcijańskich. Wspomnę tylko, że owce z Ewangelii słuchają słów Jezusa, są Mu całkowicie posłuszne, nie piszą np. własnych katechizmów ani własnych przykazań. Nie zamierzam jednak odnosić się w tym tekście w ogóle do absurdalnej tezy, że Jezus mówił o kościele katolickim jako o swojej owczarni. Baśnie zostawmy bajarzom, my zwróćmy się do Słowa Bożego.
  Kogo Jezus określał jako owce? Pamiętajmy, że On był (jest!) Synem Bożym, Synem Pasterza Izraela. Przemawiał też tym momencie do Żydów. Jeżeli dedukcja nas nie zawodzi odpowiedź nasuwa się sama – owce to Izrael. I to jest „ta owczarnia” jak cytuje Jan. A ta druga, z której Jezus musi dopiero przyprowadzić owce?
Z tego, co pisze Jan wynika, że „inne owce” do tej pory żyły w nieświadomości istnienia Pasterza, nie znały Jego głosu. Wystarczy sięgnąć do innych ksiąg Nowego Testamentu by znaleźć odpowiedź na to pytanie. On sam w swoim ciele zaniósł nasze grzechy na krzyż, abyśmy martwi dla grzechów, żyli dla sprawiedliwości — Jego sińcami zostaliście uleczeni. Byliście bowiem zbłąkani jak owce, lecz teraz zawróciliście do Pasterza i Stróża waszych dusz – pisze apostoł Piotr do chrześcijan w Azji Mniejszej, do niedawna pogan [1 List Piotra 2:24-25]. Czas przyszły w wypowiedzi Jezusa staje się jasny, połączenie obu owczarni nastąpiło poprzez zbawczą ofiarę na krzyżu.
  Apostoł Paweł wyłuszcza to jeszcze dokładniej: Dlatego pamiętajcie, że wy, niegdyś poganie z pochodzenia, zaliczani do nieobrzezanych przez tych, którzy nazywają się obrzezanymi od znaku dokonanego ręką na ciele, żyliście bez Chrystusa. Byliście odcięci od wspólnoty Izraela, obcy przymierzom związanym z obietnicą, bez nadziei i bez Boga na tym świecie. Jednak teraz, w Chrystusie Jezusie, wy, którzy niegdyś byliście daleko, staliście się bliscy — dzięki krwi Chrystusa. On bowiem jest naszym pokojem. On z dwóch grup ludzi uczynił jedną, gdy kosztem swego ciała usunął wrogość, mur podziału, który je rozdzielał. On zniósł Prawo oparte na przykazaniach, by — wnosząc pokój — stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka i obu pojednać z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, na którym zniszczył wrogość. [List Pawła do Efezjan 2:11-16] Zburzenie muru, zniesienie podziału między owczarniami!
  Zastanawiam się ostatnio co leży u podstaw tej wielkiej manipulacji słowami Ewangelii Jana. Chciałbym wierzyć, że tylko nieznajomość Słowa Bożego, Jego litery ale przede wszystkim Ducha. I wcale by mnie to nie dziwiło, wszak nie powinienem od niewierzących oczekiwać, że będą rozumieli przekaz Boga dla Swoich dzieci. A jednak obawiam się, że jest gorzej, że to świadoma manipulacja dla doraźnych korzyści danej organizacji religijnej czy ruchu. Jakie to doraźne korzyści? Chyba lepiej to zostawić…

13 kwietnia 2017

Tajemnica i głębia

   Wciąż jestem pod wrażeniem studiowanego niedawno z braćmi Listu do Efezjan. Czym powinno charakteryzować się grono wybranych, wywołanych ze świata (jak określa to grecki oryginał) czyli Kościół? Jakie poznanie powinien mieć? Apostoł Paweł pisze o tym bardzo dużo, prosto, treściwie i dobitnie - i tym właśnie ten list od zawsze mnie ujmował. Wydaje się jakby autor ważył każde słowo i tak je dobierał by nie pozostawiało żadnych wątpliwości i trafiało wprost do czytelnika. Paweł wydaje się też spieszyć, pragnąc w pigułce przekazać skoncentrowaną, najważniejszą wiedzę. I faktycznie – pisał list będąc w niewoli w Rzymie, nie wiedząc ile czasu mu jeszcze pozostało.
   Dlaczego więc w całej tej klarowności i wyjaśnianiu podstawowych prawd chrześcijaństwa tak wiele razy pada słowo „tajemnica”? Bo zapewne słyszeliście o zadaniu danym mi z łaski Boga dla waszego dobra, że za sprawą objawienia została mi oznajmiona tajemnica, jak to uprzednio pokrótce opisałem. Czytając o tym, możecie się przekonać, jak rozumiem tajemnicę Chrystusa, zakrytą dla wcześniejszych pokoleń, a teraz objawioną w Duchu Jego świętym apostołom i prorokom. Mianowicie, że poganie są współdziedzicami, współczłonkami i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie dzięki dobrej nowinie, której rzecznikiem zostałem według daru łaski Bożej, danej mi stosownie do działania Jego mocy. [List do Efezjan 3:1-7] – przekład Ewangeliczny Instytut Biblijny

   Mężowie powinni miłować żony tak jak własne ciała. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Wiadomo przecież, że nikt nigdy nie ma w nienawiści własnego ciała; przeciwnie, karmi je i otacza troską, jak Chrystus Kościół. Wszyscy bowiem jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego [mówi Pismo]: Opuści człowiek ojca i matkę i przejdzie do swojej żony, i odtąd będą stanowić jedno ciało. Chodzi w tych słowach o wielką tajemnicę, a ja wam mówię, że to tajemnica Chrystusa i Kościoła. [List do Efezjan 5:28-32] – przekład Biblia Warszawsko-Praska

   Wstawiajcie się przy tym za mną, aby — gdy otworzę usta — dane mi były odpowiednie słowa do odważnego głoszenia tajemnicy dobrej nowiny. Ze względu na nią działam jako poseł w kajdanach i chcę ją głosić śmiało — tak, jak powinienem. [List do Efezjan 6:19-20] – przekład Ewangeliczny Instytut Biblijny

   W Nim mamy odkupienie przez Jego krew, przebaczenie upadków według ogromu Jego łaski. Tej łaski hojnie nam udzielił we wszelkiej mądrości i zrozumieniu, gdy nam oznajmił tajemnicę swojej woli zgodnie ze swym życzeniem, które w Nim wyraził. Uczynił to ze względu na plan obejmujący pełnię czasów, a zmierzający do połączenia w Chrystusie wszystkiego — tego, co w niebie, i tego, co na ziemi. - [List do Efezjan 1:8-10] – przekład Ewangeliczny Instytut Biblijny
   Tajemnica dla Pawła nie jest czymś co byłoby niewiadome i konieczne do odkrycia - podobne rozumienie tego pojęcia spotykamy w innych miejscach Słowa Bożego. Tajemnica to coś niezwykłego, wspaniałego, niezrozumiałego przez wieki i niezrozumiałego także dzisiaj dla tych, którzy nie mają „uszu do słuchania” jak mówił Jezus. Teraz jednak została odkryta, objawiona.
   Tajemnica jest jednym ze słów-kluczy tego listu. W poprzednim przytoczonym fragmencie łączy się z drugim kluczowym pojęciem całego tekstu – głębią (całością, pełnią, ogromem). Dlatego też upadam na kolana przed Ojcem, od którego bierze prawdziwą nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, prosząc Go, aby, według swej ogromnej chwały, umacniał w was za sprawą swego Ducha waszego wewnętrznego człowieka; aby Chrystus zamieszkał przez wiarę w waszych sercach przepełnionych i umocnionych miłością; abyście razem z wszystkimi wiernymi mogli zrozumieć, jaka jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębia [miłości Chrystusa]; abyście mogli dojść do przekonania, że miłość Chrystusa przewyższa wszelkie poznanie; abyście obfitowali w całą Pełnię Bożą. - [List do Efezjan 3:12-19] – przekład Biblia Warszawsko-Praska

   [Proszę w nich], aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. [Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących - na podstawie działania Jego potęgi i siły. – [List do Efezjan 1:17-19] – tłumaczenie Biblii Tysiąclecia.
   Dla Pawła poznanie tajemnic Bożych i całej głębi Chrystusa to rzeczy podstawowe dla Kościoła. Bez tego nie może pełnić swego zadania, nie może być sprawnie działającym Ciałem, może być co najwyżej religijnym kółkiem wzajemnej adoracji.
   Czy to przemyślenia na Wielki Tydzień? Pozornie wydaje się, że nie. Ale przecież nasz Pan po to zawisł na krzyżu i po to zmartwychwstał byśmy mogli już my być Jego Ciałem.