1 listopada 2019

Majestat śmierci?

  Ponieważ cała moja ziemska rodzina składa się z członków kościoła katolickiego zdarza się, że bywam na pogrzebach, którym przewodniczą księża. Bardzo często w ich mowach pogrzebowych przewija się pojęcie „majestat śmierci”. Za każdym razem elektryzuje mnie ten zwrot i za każdym razem zastanawiam się co on ma oznaczać. Niedawno to uczucie odżyło ze zdwojoną siłą, gdy takie słowa padły w przestrzeni publicznej, wypowiedziane w związku ze śmiercią Kogoś Ważnego.
  Majestat śmierci we wspomnianych mowach pogrzebowych traktowany jest jako fakt i oczywistość, której nie trzeba tłumaczyć i wyjaśniać. Ale co tak naprawdę autorzy tych słów mogą mieć na myśli? Według słownika majestat to dostojeństwo, powaga lub okazałość osób lub zjawisk, wskazujące na ich wielkie znaczenie i moc. Jak w świetle tej definicji ma się „majestat śmierci”?
  Bóg wybawił nas i wezwał do społeczności swoich wybranych nie ze względu na nasze uczynki, lecz zgodnie ze swym odwiecznym postanowieniem i łaską, przeznaczoną dla nas w Jezusie Chrystusie przed wszystkimi czasy. Teraz ukazał nam ją przez pojawienie się naszego Zbawiciela Chrystusa Jezusa, który pokonał (zniszczył, unieważnił, obalił, obezwładnił, pokonał, zgładził – w innych przekładach) śmierć i skierował nas ku życiu wiecznemu przez Ewangelię. – 2 List do Tymoteusza 9-10; Czy ktoś kto jest pokonany, zniszczony, obalony ma jakiś majestat? Możemy przytoczyć jeszcze List do Hebrajczyków (2:14): Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i w ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonał tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, tj. diabła.
  Zaś Objawienie Jana (20:14) zapowiada: Następnie śmierć razem ze swoim królestwem została wrzucona do ognistego jeziora. Jaki majestat ma ktoś, o kim już wiadomo, że ma taką „świetlaną” przyszłość wraz z królestwem, którym dziś rządzi?
  To bowiem, co zniszczalne, musi przyoblec niezniszczalność, i to, co śmiertelne, przyoblec nieśmiertelność. A gdy już to, co zniszczalne, przyoblecze niezniszczalność, i to, co śmiertelne, nieśmiertelność, wówczas wypełni się słowo zapowiedzi: Zwycięstwo wchłonęło śmierć! Gdzie jest, o śmierci, twój triumf? Gdzie jest, o śmierci, twe żądło? Żądłem śmierci jest oczywiście grzech, mocą zaś grzechu — Prawo. Bogu jednak dzięki! On darzy nas zwycięstwem przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa. – 1List do Koryntian 15:53-57
  Dla czytelnika Słowa Bożego mówienie o majestacie śmierci jest całkowicie niezrozumiałe, ponieważ w wielu miejscach mówi ono o czymś wręcz przeciwnym. Skąd więc ten termin? Majestat to także coś co budzi nasz respekt czy nawet strach, lęk. Majestat wydaje się czymś, wobec czego jesteśmy bezsilni. No tak, tylko że tak śmierć mogą traktować chyba jedynie ci, którzy nie ufają temu, co o śmierci mówi Biblia (chociażby w przywołanych cytatach).
  I tu dochodzimy do sedna. Naturalny człowiek boi się śmierci i uważa ją za nienaruszalny, niepodważalny Koniec. To w jego oczach jest ona tym poważnym, dostojnym, silnym majestatem.
Ten, kto narodził się z Boga wie już, że skoro dzieci Boże są ludźmi z krwi i kości, On również przybrał ludzkie ciało, aby przez śmierć pokonać tego, który miał nad nią władzę – szatana. W ten sposób mógł wyzwolić ludzi, którzy przez całe życie byli zniewoleni strachem przed śmiercią. - List do Hebrajczyków 2,15; Strach przed śmiercią – tylko on może być źródłem takiego nabożnego lęku.  Ofiary oprawców, przetrzymywane przez nich długo w niewoli i karmione strachem często mówią, że ich prześladowcy wydawali im się obdarzeni charyzmą i majestatem, bo wydawali się niepokonani, „nie do ruszenia”. Ale my już nie mamy podstaw by tak myśleć o śmierci.