25 października 2017

Każdy ma swoją Wittenbergę

  Mamy okrągłą rocznicę. 500 lat temu coś ważnego wydarzyło się w Wittenberdze. Niewątpliwie. Jak to jednak jest, że ja za bardzo tego nie czuję? Nie czuję by to wydarzenie miało jakiś ogromny wpływ na moje życie a z rozmów z braćmi i siostrami w Chrystusie wnioskuję, że nie jestem odosobnionym przypadkiem. Może dlatego, że dla mnie nieporównywalnie ważniejsze jest to, co wydarzyło się w moim życiu ponad dziesięć lat temu, kiedy to ja sam sformułowałem swoje osobiste tezy, dotyczące wierności czystej Ewangelii i poddania się samemu Chrystusowi.
  Nieocenioną zdobyczą i dziedzictwem Reformacji stało się z pewnością upowszechnienie Słowa Bożego poprzez przetłumaczenie go na języki narodowe. Ewangelia zamknięta w biskupich pałacach i klasztornych murach trafiła pod strzechy i wywołała eksplozję, której nic nie mogło już powstrzymać. Bo taką siłę ma Ewangelia. To dzięki wydarzeniom sprzed pięciuset lat dzisiaj na moim stole może leżeć Biblia, kilka jej przekładów może stać na półce z książkami a dziesiątki innych czekać w komputerze i smartfonie.
  Jeżeli Reformację rozumieć jako swego rodzaju opamiętanie i uznanie konieczności powrotu do biblijnych prawd Ewangelii, do czystej nauki Jezusa Chrystusa - to tak naprawdę każda osoba narodzona na nowo taką osobistą reformację przeżyła. Kilkadziesiąt lat temu pewna znana postać historyczna sformułowała tezę, że „każdy ma swoje Westerplatte”. Moim zdaniem każdy ma też swoją Wittenbergę, a przynajmniej powinien ją mieć.
  Na co dzień uciekamy od problematyki niebiblijnych nauk głoszonych przez Kościół Katolicki. Zadaniem chrześcijanina, nałożonym na niego przez samego Jezusa jest głoszenie Ewangelii a nie obnażanie błędów innych. Ale prawda jest taka, że także do tego wzywa nas Słowo Boże, szczególnie w listach apostolskich. Temat Reformacji wywołuje tę kwestię w sposób oczywisty, bo jej sednem było przeciwstawienie się tym błędom i powrót do Ewangelii.
  Polska jest zdominowana przez katolicyzm, większość ludzi nawracających się do żywego Boga ma za sobą dzieciństwo, młodość a czasami nawet długie lata spędzone w tym kościele. Wszyscy tak nawróceni mamy świadomość z czego Jezus nas wyrwał i trudno nam nie boleć nad tymi, którzy wciąż tkwią w niebiblijnych naukach i praktykach, dalecy od Boga. Uczniowie Chrystusa nie mogą lekceważyć tego nakazu apostolskiego: Sami z kolei okazujcie miłosierdzie wątpiącym. Ratujcie innych, wyrywając ich z ognia. [List Judy 1:22-23]; Ratujcie biednych i żyjących w nędzy — wyrywajcie ich z ręki bezbożnych! Lecz oni nic nie wiedzą ani nie pojmują, błądzą niczym w ciemności [Psalm 82:4-5] Biedny, żyjący w duchowej nędzy i zgubiony- sam taki byłem…
  Dzisiejsi przeciwnicy Reformacji starają się wmówić tym, którzy przyjęli Ewangelię i postanowili tym samym postawić się poza Kościołem Katolickim, że zrobili to pod wpływem idei Marcina Lutra. Ta kuriozalna teza wynika moim zdaniem z zakorzenionej optyki patrzenia na wiarę innych przez pryzmat własnego światopoglądu, kształtowanego i opierającego się przede wszystkim na autorytetach tzw. świętych czy ojców kościoła a nie na własnym doświadczeniu i osobistej relacji z Jezusem. Każdy człowiek narodzony na nowo, chociaż może wcześniej coś w szkole słyszał o Lutrze, został pociągnięty wyłącznie przez Jezusa i prawdę Ewangelii.
  To właśnie osobiste spotkanie Jezusa w Słowie Bożym przez twórców Reformacji było jej istotą, podobnie jak było to w przypadku wielu jej prekursorów na przestrzeni wieków: Wigilancjusza, Klaudiusza z Turynu, Piotra Waldo, Johna Wycliffe’a, Jana Husa i wielu innych, bezimiennych męczenników, dla których przez wieki najważniejsza była prawda Ewangelii i wierność swojemu Panu, Jezusowi Chrystusowi. I to samo osobiste spotkanie z Panem i poddanie się Mu jest podstawą każdego nawrócenia do Niego także dzisiaj.


18 października 2017

Jak Chrystus umiłował Kościół? (2)

  Ponad dwa lata temu dzieliłem się moimi refleksjami nad wezwaniem apostoła Pawła Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie [List do Efezjan 5:25]. Wówczas skupiłem się na konieczności oddawania swojego życia za ukochaną osobę i wielowymiarowości takiego czynu.
  Nie wiem jak to się stało, że dopiero niedawno zobaczyłem jeszcze inny aspekt miłości Chrystusa do Kościoła. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. [Ewangelia Mateusza 28:20; Biblia Warszawska] - powiedział Jezus do uczniów po swoim zmartwychwstaniu. Wiemy, że nasz Pan nie rzucał słów na wiatr, nie składał pustych deklaracji a o tej jego absolutnej wierności sami możemy przekonywać się co dnia. Tak jak Chrystus zapewnia o swojej nieustannej obecności przy boku swej oblubienicy - Kościoła, tak ma być z mężczyzną. Jeżeli naprawdę ukochał ją tak jak Chrystus swój Kościół.
  Apostoł Paweł także zachwycał się tą wiernością Chrystusa, pisząc Bo jestem pewny, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani żadne duchowe moce, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani to, co wywyższone, ani to, co poniżone, ani żadne inne stworzenie nie jest w stanie oddzielić nas od miłości Boga, objawionej w Chrystusie Jezusie, naszym Panu. [List do Rzymian 8:38-39; przekład Słowo Życia]
  Taka postawa Boga opisywana była w Starym Testamencie. Pan wielokrotnie zapewniał swoją małżonkę Izrael o swojej wierności. Autor listu do Hebrajczyków (13:5) przywołuje także te najbardziej wyraziste i jednoznaczne słowa z Księgi Jozuego - Bóg przecież obiecał: Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę. (przekład Ewangeliczny Instytut Biblijny)
  Te cytaty mówią same za siebie. I co my na to, mężowie (Boży)? Czas chyba popatrzeć także na ten aspekt miłości Chrystusa do Kościoła i wyciągnąć wnioski.

13 października 2017

Czy wiem co się stało z Jezusem?

  „Po co stale mam czytać Ewangelie? Ja już czytałem, wiem co się stało z Jezusem” - wciąż wraca do mnie co jakiś czas ta wypowiedź pewnego niewierzącego człowieka, którego kiedyś zachęcałem do lektury Słowa Bożego. Sam tak kiedyś myślałem. W Ewangeliach widziałem tylko wydarzenia - Jezus urodził się w Betlejem, uciekł z rodzicami do Egiptu, nauczał przez trzy lata, został wydany Rzymianom, ukrzyżowany a potem zmartwychwstał (choć wiara w to ostatnie nie była dla mnie oczywista). Koniec, kropka. Nie było powodu powtarzać sobie tego, co już znałem.
  Przyznaję, że dzisiaj ciężko mi zrozumieć ten mój ówczesny sposób rozumowania. To powinno być dla mnie nauką, że w każdym momencie może nastąpić nawrócenie (czyli zmiana myślenia, odwrócenie się od dotychczasowego myślenia - jak w oryginale greckim) i powinienem próbować rozumieć i podchodzić z miłością i cierpliwością do ludzi, którzy dzisiaj nie widzą w Biblii Słowa Bożego.
  Ale wracając do Ewangelii - czy naprawdę wiedziałem wtedy, przed moim nawróceniem, co działo się z Jezusem? Ewangelia to nie fakty geograficzne czy umiejscowione w czasie. To DOBRA NOWINA O JEZUSIE CHRYSTUSIE, Ewangelia o Królestwie Bożym, o tym, że nie ma już kary za grzechy i o obietnicach dotyczących tych, którzy uwierzyli. To nie wynika bezpośrednio z faktów ale z ich powiązania, interpretacji na podstawie słów Jezusa i działania Boga w czasie Jego służby.
  Dzięki Bogu przyszedł taki czas, gdy zrozumiałem, że muszę wreszcie na nowo przeczytać Ewangelie, nie po to by sprawdzić czy dobrze znam kolejność wydarzeń w nich opisanych ale by zwrócić uwagę na Jezusa, na to co mówił, jak reagował na wydarzenia. Odkryłem dopiero wtedy co niesie ze sobą Ewangelia. W tamtym czasie mojego nawracania się do Pana często słuchałem Biblii w drodze do pracy. Pamiętam jak dziś jak kiedyś w autobusie jedna z wypowiedzi Jezusa wręcz mną wstrząsnęła i musiałem odsłuchać ją wtedy ponownie jeszcze kilka razy. Ciężar gatunkowy Ewangelii przeniósł się z tego „co działo się z Jezusem” na to co mówił Jezus i co objawił swoją służbą, śmiercią i zmartwychwstaniem.
  Po śmierci Jezusa dwaj uczniowie zniechęceni wędrowali do Emaus. Kiedy dołączył do nich ich zmartwychwstały mistrz nie rozpoznali go a On chciał sprawdzić co zrozumieli z nauki, którą właśnie otrzymali. A odpowiadając jeden, imieniem Kleopas, rzekł do niego: Czyś Ty jedyny pątnik w Jerozolimie, który nie wie, co się w niej w tych dniach stało? Rzekł im: Co? Oni zaś odpowiedzieli mu: Z Jezusem Nazareńskim, który był mężem, prorokiem mocarnym w czynie i w słowie przed Bogiem i wszystkim ludem, jak arcykapłani i zwierzchnicy nasi wydali na niego wyrok śmierci i ukrzyżowali go. [Ewangelia Łukasza 24:18-20]
  Uczniowie odbierali wszystko wyłącznie na poziomie dostrzegalnych wydarzeń, nie pamiętali nawet, że Jezus wielokrotnie zapowiadał swoją męczeńską śmierć i zmartwychwstanie, jak widać nie zwracali specjalnie uwagi na to co mówił. Jezus skwitował ich wywody wprost: O głupi i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy. [Łukasza 24:25]
  Obyśmy nie byli do nich podobni. Czy naprawdę wiemy co się stało?

10 października 2017

Cieszyć się wolnością

  Gdy oglądałem dzisiaj program informacyjny w telewizji zacząłem zastanawiać się nad użytym przez lektora zwrotem „cieszy się teraz wolnością”. To popularne wyrażenie, określające kogoś, kto albo już wyszedł z więzienia albo jeszcze nie trafił za kratki niesie z sobą pewną dawkę emocji i pokazuje niemal mimochodem czym jest wolność. Naturalne jest, że wolność niesie ze sobą radość, że można się nią cieszyć.
  Czy ja cieszę się z wolności? Czy doceniam fakt, że o dowolnej porze dnia i roku (pomijając moje obowiązki wynikające z pracy itp.) mogę robić co chcę, mogę pójść czy pojechać gdzie tylko zapragnę i na ile pozwolą mi moje finanse? I oczywiście - czy dziękuję Bogu za to, że taką wolnością mnie obdarza?
  Wolność wydaje się nam dzisiaj tak oczywistą wartością, że wręcz zapominamy, iż w ogóle jest wartością. Wystarczy jednak, że sięgnę pamięcią kilkadziesiąt lat wstecz i przypomnę sobie, że był taki czas, kiedy nie wolno było chociażby pojechać do innego województwa, wyjść z domu wieczorem czy nie było możliwości by zadzwonić do kolegi. A gdyby przyszło mi żyć w latach czterdziestych ubiegłego wieku moja wolność byłaby jeszcze drastyczniej ograniczona, być może włącznie z prawem do życia. Gdybym natomiast jako „heretyk” żył kilkaset lat temu albo 2000 lat temu o wolności w ogóle trudno byłoby mówić, mógłbym łatwo trafić na stos albo na arenę razem z kilkoma lwami.
  Myślę, że warto się nad tym zastanawiać, warto dziękować Panu za to, co tak często uważamy za oczywistości.
  Ale dla mnie jako dla chrześcijanina pojęcie wolności nie ogranicza się do otaczającego mnie świata materialnego. Wiem, że Chrystus przyniósł mi wolność, umierając za mnie na krzyżu. Chrystus przyniósł nam wolność. Stójcie więc niezachwianie i nie schylajcie się znów pod jarzmo niewoli. [List apostoła Pawła do Galacjan 5:1] To jarzmo niewoli to uczynki - bo ktoś może przekonywać nas, że tylko spełniając określone wymagania, wykonując jakieś czynności religijne czy postępując „dobrze” możemy być zbawieni. Ale to jarzmo to może być także grzech. Jesteśmy uwolnieni od jego panowania nad nami, mamy już wolność (nomen omen) wyboru! Bo teraz Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić. [1 List apostoła Pawła do Koryntian 6:12 - Biblia Warszawska]
  Przede wszystkim jednak jestem wolny od kary za moje grzechy i od codziennego zniewolenia tymi grzechami. Gdyby tak się nie stało to grzeszyłbym nieustannie i podobałoby mi się to a po śmierci musiałbym za to odpowiedzieć. Jezus Chrystus, wierny świadek, pierwszy zmartwychwstały i Władca królów ziemi. Temu, który nas kocha i który za cenę swojej krwi uwolnił nas od naszych grzechów, uczynił nas królestwem i kapłanami Boga, swojego Ojca — Jemu niech będzie chwała! Do Niego niech należy moc — na wieki. Amen. [Objawienie Jana 1:5-6]
  Ze Słowa Bożego jasno widać, że wolność jest zamysłem Boga w stosunku do człowieka. Wy natomiast opamiętaliście się. Uczyniliście to, co uważam za słuszne. Ogłosiliście wolność — każdy swemu bliźniemu [Księga Jeremiasza 34:15]; Oto na tym polega post, który Mi się podoba: że się wyzwala z więzów niegodziwości, zrywa powrozy jarzma, wypuszcza na wolność gnębionych i łamie wszelkie poddaństwo. [Księga Izajasza 58:6]
  Gdzie Duch Pana, tam wolność. [2 List apostoła Pawła do Koryntian 3:17]
 Ten Boży plan wolności w pełni ucieleśnił się w Jezusie. W czasie swojej ziemskiej służby powiedział: Duch Pana spoczywa na mnie, Ten, który namaścił mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę; który posłał mnie, abym więźniom głosił wyzwolenie, niewidzącym przejrzenie, zgnębionych wypuścił na wolność [Ewangelia Łukasza 4:18]
  Tej wolność w Chrystusie mogłem doświadczyć jednak dopiero gdy uwierzyłem w Niego, gdy zrozumiałem, że On umarł zamiast mnie na krzyżu. Alleluja!

Cytaty biblijne pochodzą z tłumaczenia Ewangelicznego Instytutu Biblijnego, chyba że wyraźnie zaznaczono inaczej.