21 lutego 2022

Już czas - by przestać obnosić się ze swoim duchowym kalectwem

 Od lat wszelkiej maści ekumeniści podpierają swe działania, zmierzające do zjednoczenia denominacji ewangelikalnych i protestanckich z kościołem rzymsko-katolickim słowami Jezusa „aby byli jedno”. Stały się niemal hasłem ruchu ekumenicznego, powtarzanym przy każdej okazji i obecnym na plakatach ekumenicznych eventów. Jest symptomatyczne i niemal symboliczne, że wyrażenie to jest wyrywane z kontekstu i świadczy o nieznajomości Słowa Bożego, a można przypuszczać, że także o celowym fałszowaniu sensu wypowiedzi Jezusa.

 Słowa „Aby byli jedno” są prezentowane jako „testament” Jezusa, pobożne życzenie, skierowane do uczniów i naśladowców. Ale to nieprawda – te słowa są częścią tzw. modlitwy arcykapłańskiej Jezusa, którą modlił się tuż przed swoim pojmaniem, przed Swoją męką: „Proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu uwierzą we Mnie. Proszę, aby wszyscy stanowili jedno. Ojcze, niech będą jedno z Nami, jak Ty jesteś we Mnie, a Ja w Tobie. Niech stanowią jedno, aby świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś. Przekazałem im chwalę, którą Ty Mnie obdarzyłeś, aby byli jedno, jak Ty i Ja stanowimy jedno. Ja w nich, a Ty we Mnie; obyż stanowili jedność doskonałą, przez co świat będzie mógł poznać, że Ty Mnie posłałeś i że ich kochasz tak, jak kochasz Mnie.” (Ewangelia Jana 17, 20-23)

 A zatem po pierwsze – nie były skierowane do apostołów wówczas i nie są skierowane do nas dzisiaj, a do Ojca. To oznacza, że to nie my mamy je realizować.

 Po drugie (i najważniejsze) – ciągłe przypominanie tych słów jako rzekomo niewypełnionych i wymagających zadośćuczynienia, oznacza, że uznajemy, iż modlitwa Jezusa nie została wysłuchana. MODLITWA JEZUSA CHRYSTUSA, SYNA BOŻEGO nie została wysłuchana! Czy ktoś, kto w ogóle ośmiela się tak myśleć zdaje sobie sprawę, co twierdzi? Przed grobem Łazarza Jezus powiedział: Ojcze! Dziękuję Ci, że mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz, ale to powiedziałem ze względu na tłum stojący wokół, aby uwierzyli, że Ty mnie posłałeś.” (Ewangelia Jana 11, 41-42).

 Nie jest możliwe, żeby modlitwa Syna Bożego nie została wysłuchana przez Ojca. Dlatego Jezus mówił do Swoich uczniów: „I o cokolwiek prosić będziecie w imieniu moim, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu. Jeśli o co prosić będziecie w imieniu moim, spełnię to.” (Ewangelia Jana 14, 13-14)

 Ale pozostaje jeszcze jedna, bardzo istotna kwestia. Ci, którzy uważają, że dzisiejsi uczniowie Jezusa „nie są jedno” sami najwyraźniej tej jedności nie widzą, nie doświadczają i najpewniej nigdy nie doświadczyli. To bardzo smutne, że ich to omija, ale może jeszcze smutniejsze jest to, że chcą przekonać innych, że ich „brak” (by nie powiedzieć – kalectwo), jest normą. NIE, NIE JEST NORMĄ!

 Normą jest Duch Jedności, którego doświadczają od czasu Pięćdziesiątnicy wszystkie prawdziwe dzieci Boże. Doświadczają gdy spotykają się z braćmi i siostrami w swoich zborach a także w jakichkolwiek społecznościach, gdzie Imię Jezusa jest wielbione i wywyższane, gdzie tylko On jest Panem. Doświadczają, gdy spotykają chrześcijan, pełnych Ducha Świętego, choćby mieszkali oni na co dzień na drugim końcu świata. „Wszyscy przecież w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscy też zostaliśmy napojeni jednym Duchem.” (1 Koryntian 12, 13). Jak widać tej jedności doświadczał także apostoł Paweł i niedoskonały z pewnością zbór w Koryncie. Ale stanowiący jedność w Duchu Świętym.

 I proszę więcej nie obnosić się ze swoimi niedostatkami. Trzeba je raczej dostrzec, pokutować i nawrócić się. I prosić innych o modlitwę. Tak, to jest emocjonalny wpis. Bo boli mnie wypaczanie słów mojego Pana, manipulowanie nimi, niewiara w Niego i Jego Wszechmoc! Już dość! Już czas!