12 października 2014

Zaprogramowane w sercu

Ostatnio coraz częściej modlę się tzw. Modlitwą Pańską, czyli słowami, które Jezus podał swoim uczniom jako przykład modlitwy, jaką powinni komunikować się ze swoim Ojcem w Niebie. Poprzedził je wieloma wskazówkami na temat sposobu modlenia się, wskazując na negatywne przykłady, dotyczące modlitw na pokaz czy „przegadanej” modlitwy ( patrz Ewangelia Mateusza 6:1–7).
Dlaczego Jezus musiał uczyć swoich uczniów jak modlić się do Boga? Ostatnio zadaję sobie to pytanie. Przecież byli Żydami, zanurzonymi wręcz w rzeczywistość pełną odniesień do Stwórcy. Wydawałoby się, że jest oczywiste, iż wiedzą, kim jest Bóg, czego oczekuje i jak możemy się do Niego zwracać. Okazało się jednak, że jest inaczej. Jezus uznał, że musi ich tego na nowo nauczyć. Sami zresztą tę potrzebę widzieli i o taką naukę prosili. Widocznie widzieli w Jego sposobie modlitwy coś, co było inne od modlitwy innych ludzi, którzy ich otaczali, a modlili się przecież wszyscy Żydzi.
Im częściej powtarzam słowa Modlitwy Pańskiej tym wyraźniej widzę, że jej treść jest w pewien sposób włożona w serce narodzonego na nowo człowieka. Jest „zaprogramowana” w w nowym sercu, danym takiemu człowiekowi przez Boga. Ezechiel pisał wszak (Księga Ezechiela 36:26) - I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste.
To normalne, że chrześcijanin przychodząc przed Boży tron przede wszystkim pragnie oddać Mu chwałę, uwielbić Go, traktując jednocześnie jak swojego kochającego i kochanego Ojca. Że uznaje królowanie i wszechmoc Boga. Że zgodnie z wezwaniem Jezusa nie ma oporów by prosić o zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb. (Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam. Dotąd o nic nie prosiliście w imieniu moim; proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna. – Ewangelia Jana 16:23–24; Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą. – Ewangelia Mateusza 7:11)
Prośba o odpuszczenie win, pomoc w wyjściu z pokuszeń – to także oczywiste w zwracaniu się chrześcijanina do Pana. Równie oczywiste jest, że tak jak zaczynamy modlitwę od uznania świętości Boga i oddawania Mu chwały tak samo tę modlitwę kończymy, podkreślając królowanie, moc i chwałę Pana.
Człowiek religijny, który nie poznał osobiście swojego Ojca, ale tylko o Nim słyszał może nawet nauczyć się na pamięć jak ma do Niego wołać. Ale gdy pamięć nagle zawiedzie to… serce wtedy milczy, bo nie wie jak się modlić. Po prostu brak „oprogramowania”. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. (Ewangelia Jana 3:7)

Wy módlcie się w taki sposób: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech świętość otacza Twe imię.
Niech Twoje Królestwo nastanie i Twoja wola ziemią zawładnie tak, jak włada niebem.
Prosimy Ciebie, daj nam dziś naszego powszedniego chleba.
I przebacz winy tak jak my wobec nas winnym, przebaczyliśmy.
Bądź przy nas także w chwili próby, aby zachować nas od złego, ponieważ Twoje jest Królestwo, moc i chwała — na wieki. Amen. (Ewangelia Mateusza 6:9–13; przekład Ewangeliczny Instytut Biblijny)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz