Godząc się na przebywanie na wyspie ludzie z góry akceptują
taki stan rzeczy i wiedzą w czym uczestniczą i z czym się mogą liczyć. A jednak
zdarza się, że ktoś wzywa policję, która musi wszak podjąć specjalną ekspedycję
ze stałego lądu. To bardzo rzadkie wydarzenia. Chyba ktoś po prostu uznaje, że
ktoś inny „przegiął” i sprawy wymknęły się spod kontroli. Zabójstwo,
naruszenie czyichś interesów, przekroczenie niepisanego lokalnego kodeksu –
domyślać się można, że policja nie za bardzo radzi sobie z czymś takim w
świecie zamkniętych układów i układzików. Życie toczy się dalej.
Słuchałem tych opowieści początkowo z lekkim
niedowierzaniem, później z rosnącym przerażeniem. Ale po skończonej rozmowie
stwierdziłem, że „wyspa bezprawia” (bo tak jest tam powszechnie określana) nie
jest niczym dziwnym. Jest po prostu wspaniałą (jakkolwiek by to określenie nie
brzmiało w tym kontekście) ilustracją prawd Słowa Bożego. Żyjąc na co dzień w
świecie w którym otaczają nas ludzie zachowujący pozory uprzejmości i szacunku
dla prawa, w którym nikt nie biega z siekierą po ulicach a żądze są w miarę
skutecznie tłumione przez normy kulturowo-społeczne, zapominamy że żyjemy w
zepsutym, upadłym świecie.
To jedynie świadomość nieuchronności kary i egzekwowania
prawa powstrzymuje większość ludzi przed jawnym czynieniem zła – tak, to gorzka
prawda. Opowieść o wyspie bezprawia jest jej ilustracją i wydobyciem na światło.
Dowiedliśmy już przecież winy i Żydów, i Greków — na
wszystkich ciąży grzech, zgodnie ze słowami: Nie ma sprawiedliwego — ani
jednego, nie ma, kto by rozumiał, nie ma, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli,
wszyscy stali się podli. Nikt nie dba o dobro, brak choćby jednego. Ich gardło
to otwarty grób, swymi słowami zwodzą, jak żmije kryją pod wargami jad, ich
usta pełne przekleństw i goryczy. ich nogi śpieszą do rozlewu krwi, na ścieżkach
— zguba i nieszczęście, droga pokoju nie przemyka przez myśl, a lęk przed Bogiem
nie wpływa na ich posunięcia [List apostoła Pawła do Rzymian 2,9-18]; Są
znieprawieni, popełniają ohydne czyny. Nie ma nikogo, kto by dobrze czynił. Pan
spogląda z niebios na ludzi, aby zobaczyć, czy jest kto rozumny, który szuka
Boga. Wszyscy odstąpili, wespół się splugawili. Nie ma, kto by dobrze czynił, nie
ma ani jednego. [Psalm 14,1-3] – diagnoza ludzkości po upadku pierwszych ludzi
jest druzgocąca. Tylko sprzyjające okoliczności sprawiają, że na co dzień nie
dostrzegamy w pełni trafności tej „laurki”, jaką wystawia nam Słowo Boże.
Wierzę, że Bóg dopuszcza istnienie takich miejsc jak
śródziemnomorska „wyspa bezprawia” by niektórzy zdołali dostrzec straszliwą
kondycję człowieka żyjącego bez Niego, człowieka niezbawionego od grzechu przez
Jezusa Chrystusa - i zaczęli szukać ratunku. Wyjdźcie spośród nich! Odłączcie
się od nich — mówi Pan. I: Nieczystego nie dotykajcie; a ja was przyjmę. I:
Będę wam Ojcem , a wy będziecie mi synami i córkami — mówi Wszechmocny Pan [2
List apostoła Pawła do Koryntian 6,17-18].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz