Człowiekowi, który prawdziwie doświadczył Bożej wielkości i
wszechmocy towarzyszy w zasadzie nieustanne poczucie, że jest niegodny miłości
Stwórcy i Jego łaski. I to najprawdziwsza prawda. A jednocześnie tylko połowa całej
prawdy. Jeśli bowiem poprzestalibyśmy na takiej świadomości to zapewne
bylibyśmy o krok od załamania się i rozpaczy.
Sam doświadczyłem ostatnio tego, jak Słowo Boże niesie
pokrzepienie właśnie tym, którzy czują się słabi, źli i niegodni. Od paru dni
wracam do tego fragmentu listu apostoła Pawła do Rzymian i nie mogę się nim
dość nazachwycać. Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się
stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu
braci; A których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i
usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił. Cóż tedy na to
powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna
nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować
nam wszystkiego? Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg
usprawiedliwia. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej,
zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami.
Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy
prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? – 8:29–35
I Paweł odpowiada kilka wierszy dalej: Albowiem jestem tego pewien, że ani
śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość,
ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne
stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie
Jezusie, Panu naszym. – 8:38–39
Oto prawdziwa dobra nowina! Każde słowo ma tu ogromne
znaczenie! Diabeł chciałby wpędzić chrześcijan w kompleksy i samopotępianie się.
Tylko przypominanie sobie o miłości, która jest bezwarunkowa i doskonała może z
tego wyrwać. Tylko Słowo Boże ma moc wyrywać z otchłani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz