13 marca 2014

Przyjdź Panie Jezu!

Będzie wojna? - pytają się dzisiaj nawzajem znajomi, spotykając się na spacerze z pieskami, w domyśle dodając: światowa. Taka wojna będzie na pewno. Inna sprawa, że nie wiadomo czy już teraz, za rok czy za dekady.
Będzie, bo tak mówi Słowo Boże, a Ono się nie myli. Nie mylił się Jezus, pan historii. Wtedy rzekł do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu, i będą wielkie trzęsienia ziemi i miejscami zarazy, i głód, i straszne widoki, i znaki ogromne z nieba. (Ewangelia Łukasza 21:10–11) Jak reagujemy na takie słowa? Wydaje się naturalnym, że pierwszą reakcją jest strach. Przed oczami przelatują nam kadry z filmów wojennych, obrazy z reportaży pełnych krwi, ruin i przerażonych ludzi. Przecież co dzień dziękujemy za pokój i modlimy się o niego.
Ale wierzę, że właśnie teraz jest czas, by przypominać sobie słowa Jezusa. Widzę jak wielu chrześcijan, jeszcze zanim słowo „Ukraina” weszło na stałe do naszego codziennego słownika, zaczęło studiować księgę Objawienia Jana, jak Duch Święty ponaglał ich, by przypomnieli sobie i innym obietnice tam zawarte. Właśnie, obietnice! Dla chrześcijanina Objawienie jest księgą pełną cudownych obietnic i pełną nadziei, inaczej niż dla niewierzących. Dla nich to księga horroru. Sam tak uważałem przed moim nawróceniem.
Wierzącemu człowiekowi nie trzeba przypominać o tysiącach przepowiedni biblijnych, które już spełniły się w najdrobniejszych szczegółach. Jeżeli wierzymy w Jezusa, wierzymy Jezusowi, wierzymy Jego słowu to po prostu wierzymy, wiemy, że będzie tak, jak zapowiedział.
Kościół czeka na ponowne przyjście swojego Pana. Ten prawdziwy, jedyny Kościół, który On zabierze, który jest prawdziwą Oblubienicą tęskni za nim. A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź! (Objawienie 22:17) Teraz czeka na mnie wieniec sprawiedliwości, który w tym Dniu da mi Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie — da go wszystkim, którzy z utęsknieniem oczekują Jego przyjścia. (2 List Pawła do Tymoteusza 4:8). Oczekiwanie przyjścia Pana – to właśnie to, co wyraźnie odróżnia Jego Kościół od tych, którzy się za ten kościół uważają, którzy oszukują samych siebie. Jeżeli naprawdę z ufnością i niecierpliwie czekamy na powrót Pana Jezusa, na sąd, który nas nie będzie dotyczył to chwała Bogu! (…) Chrystus, raz złożony w ofierze, aby wziąć na siebie grzechy wielu, drugi raz ukaże się tym, którzy Go wyczekują, nie ze względu na grzech, ale dla ich zbawienia. [List do Hebrajczyków 9:28]
Ale ze Słowa Bożego wiemy, że to przyjście musi być z przyczyn dla nas nie do końca zrozumiałych… no, powiedzmy – spektakularne. To oczywiście eufemizm. Słońce przemieni się w ciemność, a księżyc w krew, Zanim przyjdzie dzień Pański wielki i wspaniały. Wszakże każdy, kto będzie wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie. (Dzieje Apostolskie 2:20-21)
Strach jest naturalną rzeczą. Jezus jednak przestrzega nas: Potem usłyszycie o wojnach i wieści wojenne. Baczcie, abyście się nie trwożyli, bo musi się to stać, ale to jeszcze nie koniec. (Ewangelia Mateusza 24:6). On chce, żebyśmy nigdy nie tracili zdolności patrzenia duchowymi oczami: A gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze. (Ewangelia Łukasza 21:28)
Wierzę także, że to jest jeszcze czas by znaleźć się w gronie tych, którzy oczekują Pana z wytęsknieniem, którzy będą ocaleni od tych okropności, jakie w końcu będą miały miejsce. A gdyby nie były skrócone owe dni, nie ocalałaby żadna istota, lecz ze względu na wybranych będą skrócone owe dni. (Ewangelia Mateusza 24:22). Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem. Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy. (Pierwszy list apostoła Pawła do Tesaloniczan 4:17 -18)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz