Czy można pozostać obojętnym wobec krwawego napadu
terrorystycznego na siedzibę paryskiej gazety Charlie Hebdo? Bezwzględny mord,
zaplanowany i wykonany z zimną krwią wywołuje gniew i sprzeciw. Świat obiegły
zdjęcia ludzi solidaryzujących się z ofiarami, trzymających w rękach czarne
kartki z frazą „Je suis Charlie” czyli „Ja (też) jestem Charlie”. Ten komunikat
obwieszcza światu: ja także myślę tak jak Charlie (Hebdo), ja także zostałem
zaatakowany w tym zamachu.
Jako chrześcijanin dzisiaj wznoszę rękę z kartką „Je ne suis
pas Charlie” – ja nie jestem Charlie! Dlaczego? Przecież to co stało się w
Paryżu także dla mnie nie jest do zaakceptowania, także we mnie budzi
obrzydzenie i niepokój.
Nie jest dla mnie istotne, że paryski tygodnik publikowanymi
przez siebie karykaturami rozdzielał ciosy po równo wszystkim – muzułmanom,
Żydom, katolikom, chrześcijanom, celebrytom. W publikowanych po tragedii
artykułach o Charlie Hebdo powtarza się odmieniane przez wszystkie przypadki
słowo „szyderstwo”. Sami pracownicy redakcji w udzielanych wywiadach mówią wprost,
że szydzili ze wszystkich.
„Nie jestem Charlie” dlatego, że nie utożsamiam się z taką
postawą wobec świata. A nie utożsamiam się z prostego powodu – jestem
naśladowcą Chrystusa a On wezwał: Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie
tym, którzy was nienawidzą (Ewangelia Łukasza 6:27). Wyśmiewanie się z kogokolwiek
z pewnością nie ma nic wspólnego z miłością. Jest jeszcze co najmniej jeden
powód, który odnajduję w Słowie Bożym. Przestrzega mnie ono przed szydzeniem z innych:
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych ani nie stoi na drodze
grzeszników, ani nie zasiada w gronie szyderców (Psalm 1:1).
Komentarz autora 16 stycznia 2015
Dzisiaj w czasie lektury Biblii natrafiłem na zdanie, które koniecznie trzeba dodać do powyższego tekstu: Jeżeli jesteś mądry, to sam masz
korzyść z tej mądrości, jeżeli jesteś szydercą, to sam za to będziesz cierpiał.
(Przypowieści Salomona 9:12)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz