Za każdym razem kiedy czytam opis wniebowstąpienia Jezusa i
ukazania się aniołów zdumiewam się tą sceną. Ale chyba przede wszystkim zdumiewa
mnie to co powiedzieli aniołowie do apostołów, ich… hmmm… obcesowość? Bo co w
tym dziwnego, że uczniowie Jezusa stali wpatrzeni w niebo, gdzie za obłokiem
zniknął ich mistrz? Pierwszy raz widzieli przecież coś tak zdumiewającego. Nie wyobrażam
sobie wręcz by ktokolwiek zachował się inaczej w takiej sytuacji. Ale cóż, widocznie
aniołowie zachowali by się inaczej… I gdy tak patrzyli uważnie, jak On się
oddalał ku niebu, oto dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich. I
rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od
was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego
do nieba. [Dzieje Apostolskie 1:10–11]
Czterdzieści dni wcześniej, gdy kobiety przyszły do grobu
Jezusa i nie znalazły Go tam również spotkały się ze zdziwieniem aniołów,
oczekujących od nich jakby zupełnie innej reakcji: Gdy były z tego powodu
zakłopotane, stało się, że oto dwaj mężowie przystąpili do nich w lśniących
szatach. A gdy się zatrwożyły i schyliły twarze ku ziemi, oni rzekli do nich:
Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? [Ewangelia Łukasza 24:4–5] „No jak
to: dlaczego?” – aż się ciśnie na usta. „A skąd mielibyśmy wiedzieć gdzie go
szukać?!”
Ale takie reakcje aniołów, których w Słowie Bożym jest całkiem
sporo (zachęcam do ich szukania), powinny dać nam do myślenia. Skoro reagujemy wciąż
tak samo jak apostołowie w dniu wniebowstąpienia i tak jak kobiety u pustego
grobu to znaczy, że jesteśmy w tym samym miejscu co oni (one). Czyli – tak samo
zagubieni, niewiele rozumiejący, nie odczytujący we właściwy sposób słów
Jezusa. Czyli – nie mający jeszcze Ducha Świętego… ?
Czy zatem aniołowie reagowali w taki sposób, bo wszystko
rozumieli, byli wszechwiedzący? Z tego co Biblia objawia nam o naturze aniołów
możemy wnioskować, że bynajmniej nie. Są jedynie
posłańcami i sługami. O dziwo dowiadujemy się wręcz, że wiedzą mniej niż my,
wierzący i pragną się od nas czegoś nauczyć!
Apostoł Paweł pisze do zboru w Efezie o swojej misji
głoszenia ewangelii i pojmowaniu „tajemnicy Chrystusowej”: …I abym na światło
wywiódł tajemny plan, ukryty od wieków w Bogu, który wszystko stworzył, aby
teraz nadziemskie władze i zwierzchności w okręgach niebieskich poznały przez
Kościół różnorodną mądrość Bożą [List do Efezjan 3:9–10]. Apostoł Piotr z kolei
pisał o prorokach Starego Testamentu: Im to zostało objawione, że nie sobie
samym, lecz wam usługiwali w tym, co teraz wam zostało zwiastowane przez tych,
którzy w Duchu Świętym zesłanym z nieba opowiadali wam radosną nowinę; a są to
rzeczy, w które sami aniołowie wejrzeć pragną [1 List apostoła Piotra1:12]. Wow!
Czuć jakby ciężar odpowiedzialności… A więc może czas przestać się dziwić i „szukać
żyjącego wśród umarłych”?
Pokrzepia mnie (ale i zawstydza jednocześnie) zachowanie Jana
i Piotra, którzy uzdrowili kalekę w świątyni. …zbiegł się do nich cały lud
zdumiony do przysionka, zwanego Salomonowym. Ujrzawszy to Piotr, odezwał się do
ludu: mężowie izraelscy, dlaczego się temu dziwicie i dlaczego się nam tak
uważnie przypatrujecie, jakbyśmy to własną mocą albo pobożnością sprawili, że
on chodzi? [Dzieje Apostolskie 3:11–12] To samo „anielskie” zdziwienie, ta sama
perspektywa! A przecież co niezwykłego w tym, że ludzie dziwią się temu, iż podskakuje
człowiek, który od urodzenia nie chodził? Ale „naturalne” zachowania ludzi,
którzy nie dostrzegają duchowej rzeczywistości zaczynają być dziwne i
niewytłumaczalne dla Jana i Piotra.
Ci apotołowie przeżyli już wtedy napełnienie Duchem Świętym,
co zupełnie zmieniło ich perspektywę. Ale jest jeszcze coś, co zwraca moją
uwagę. W cytowanym już liście do Efezjan Paweł pisze [2:5–6]: I nas, którzy
umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - i
wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie
Jezusie. Ci, którzy uwierzyli zostali „posadzeni w okręgach niebieskich”. W
przytoczonym wcześniej fragmencie czytamy kto tam przebywa. I teraz jest już
jasne, dlaczego powinniśmy mieć „anielską” perspektywę w patrzeniu na to co nas
otacza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz