13 sierpnia 2017

Majestat

  Nawałnice, które przedwczoraj przetoczyły się przez mój region kazały mi ponownie klęknąć w pokorze przed Bożym Majestatem. Pomorze szczęśliwie omijały przez lata powodzie, gwałtowne burze i trąby powietrzne. Teraz bilans został jakby wyrównany.
  Skryty bezpiecznie w mieszkaniu, z fotela ustawionego naprzeciw okna oglądałem z zapartym tchem spektakl, który rozgrywał się przede mną na wieczornym niebie. Właśnie – to co się działo traktowałem jak pokaz fajerwerków, czekając kiedy stanie się jeszcze bardziej spektakularny, kiedy z zachodu nadciągną jeszcze wspanialsze błyskawice. A przecież to z północy zjawia się złocisty blask, Boga otacza przerażająca jasność. [Joba 37:22]. Ja, dziecko Boga nie pamiętałem o tym, że oglądam Jego dzieła i objawy Jego Mocy. Grzmot Twój huczał niby turkot kół, błyskawice rozświetlały krąg świata, drżała i chwiała się ziemia. [Psalm 77:19]
  Musiałem wreszcie zadać sobie pytanie, które kilkaset lat przed narodzinami Jezusa stawiał sobie Job: Czy nie przeraża was Jego majestat i nie ogarnia was lęk przed Nim? [Księga Joba 13:11] O tak, Twoja jest, WIEKUISTY, wielkość, moc, sława, zwycięstwo i majestat oraz wszystko w niebiosach i na ziemi; Twoje jest, WIEKUISTY, królestwo, i jesteś wywyższony nad wszelką zwierzchność. [1 Księga Kronik 29:11]
  To co obserwowałem na niebie i to o czym później dowiedziałem się mediów zaowocowało podziwem, bojaźnią, uwielbieniem Wszechmocnego. Dzisiaj już tylko śmiech mogą budzić wywody ateistów o dzikusach, czczących boga piorunów dlatego, że nie rozumieli prostych zjawisk fizycznych. Współczesna nauka coraz częściej powtarza za starożytnym filozofem „Wiem, że nic nie wiem”. Zjawiska fizyczne, które XIX wiek w swojej bezbożnej pysze i zaślepieniu uznawał za wyjaśnione dzisiaj jawią się jako nadal niezrozumiałe.
 A przecież mam świadomość, że te kilka godzin spektakularnych błyskawic, grzmotów poruszających trzewia, ściana wody i wichura łamiąca drzewa jak zapałki na całych hektarach lasów to tak naprawdę NIC wobec prawdziwej wszechmocy mojego Pana, którą On okaże w pełni kiedy sam o tym zadecyduje. A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną. [2 List Piotra 3:10] I stopnieją pod Nim góry, doliny rozpadną się jak wosk pod wpływem ognia, spłyną jak wody cieknące po zboczu. [Księga Micheasza 1:4]
  To dopiero będzie! Ale nie mam zamiaru być wtedy widzem tego spektaklu z perspektywy fotela. Wierzę, że Pan zabierze mnie wówczas do Siebie. I oczekuję tego momentu nie ze względu na spektakularne „efekty specjalne” ale ze względu na perspektywę bycia już od tego momentu na zawsze z Panem. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem. [1 List apostoła Pawła do Tymoteusza 4:16-17]. Alleluja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz