Istota chrześcijaństwa to naśladowanie Jezusa i
przemienianie swego życia zgodnie z Jego wolą. Nie jest sednem chrześcijaństwa
przyswajanie i powtarzanie okrągłych zdań, formułek, choćby wyjętych żywcem ze
Słowa Bożego.
Wydaje się to oczywiste, myślę jednak, że każdy
chrześcijanin prędzej czy później zderzy się z faktem, że po jego głowie krążą
jakieś bardzo słuszne i święte sformułowania, pozostające na niebotycznym
pułapie ogólnikowości. To bardzo niebezpieczne zjawisko, bo utwierdza nas w
przekonaniu, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, że „trwamy w
Chrystusie i w Jego słowie”.
Guzik prawda. Chrześcijaństwo to nie słowa. Jeżeli zaczynamy
mieć takie przekonanie i słowa nam wystarczają, to najwyższy czas by się
otrząsnąć. Można mieć bardzo dobrą teorię i wcale zgodnie z nią nie postępować.
Można wiedzieć wszystko o Jezusie i nie być ani trochę do Niego podobnym. Można pięknie opowiadać o Jezusie ale wcale nie zwiastować Ewangelii. Bo to
co mamy w głowie może nas tak uspokoić, że już nie czujemy takiej potrzeby.
Wyjściem jest tylko krzyż. Ukrzyżowanie swoich nawyków,
które gdzieś do nas przylgnęły i pozbycie się w ten sposób tego, co jest tylko
pozorem chrześcijaństwa. Oby Pan raczył mi zawsze pokazywać to wszystko, co wymaga ukrzyżowania we mnie. Zbadaj mnie, Panie, i
doświadcz, Poddaj próbie nerki i serce moje! (Psalm 26:2) Badaj mnie,
Boże, i poznaj serce moje, doświadcz mnie i poznaj myśli moje! I zobacz, czy
nie kroczę drogą zagłady, a prowadź mnie drogą odwieczną! (Psalm 134:23-24)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz