8 kwietnia 2014

I nie płakać!

Wczoraj obejrzałem film „Syn Boży”. Nie zamierzam tutaj pisać recenzji czy analizować wierności obrazu w stosunku do Ewangelii. Natomiast coś bardzo wyraźnie dotarło do mnie w czasie seansu, a szczególnie pod jego koniec, kiedy reżyser skupia się na męce mojego Pana.
Film oglądałem w gronie wierzących braci i sióstr i widziałem głębokie emocje i wzruszenie na ich twarzach. Bynajmniej nie była to jakaś czułostkowość i pusty żal, jakich mogłem doświadczać w komentarzach nawet niewierzących ludzi po filmie „Pasja” Mela Gibsona z 2004 roku - „Ile ten Jezus musiał wycierpieć” itp. Nie, wierzący człowiek wie, że ogląda właśnie chwile, kiedy to Zbawiciel oddaje swoje życie za jego grzechy! To niezwykłe doświadczenie, które musi skutkować autentycznym płaczem, choćby wewnętrznym.
Jednak cała brutalność, ból i okrucieństwo męki Jezusa, naturalistycznie ukazane na ekranie moim zdaniem powinno wierzącego człowieka prowadzić do jeszcze innej refleksji. Oto powinienem zrozumieć dzięki tym wstrząsającym obrazom, że z taką samą brutalnością, pośpiechem, determinacją i bezwzględnością ja sam mam rozprawiać się ze swoim grzechem, ze swoim „ja”. Prowadzić je na krzyż. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami. (List apostoła Pawła do Galacjan 5:24) I nie płakać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz