10 marca 2013

Trudne czasy

Niedawno obejrzałem interesujący dokument, analizujący postawy i zachowania ludzi w tzw. epoce cyfrowej, czyli erze zaawansowanej elektroniki – komputerów, smartfonów, komunikatorów, internetu, portali społecznościowych, cyfrowej fotografii i wideo itd., itp. Młodzi ludzie, urodzeni w tej epoce nie zwracają nawet uwagi na to, że żyją, a przede wszystkim myślą, zupełnie inaczej niż ich rodzice i dziadkowie.
Film prezentował m.in. wyniki badań naukowych, wykazujących jakie zmiany w percepcji rzeczywistości wprowadza u ludzi nieustanny kontakt z urządzeniami i mediami cyfrowymi. To przede wszystkim ogromne rozkojarzenie, brak umiejętności skupiania uwagi na istotnych problemach, powierzchowność, obojętność emocjonalna, obniżony poziom empatii, egoizm, konsumpcyjne nastawienie do świata. Naukowcy zwracali przy tym uwagę, że dziś trudno jeszcze ocenić jak obecny sposób życia „cyfrowego” pokolenia wpłynie na starość jego członków a także na interakcje z dorosłymi dziećmi i inne relacje społeczne.
Oczywiście można by machnąć ręką i przypomnieć, że wszystko już było. Zwolenników kolei żelaznych straszono, że krowy przestaną dawać mleko, melomanów – że gramofony zabiją muzykę, filmowców – że przyczynią się do upadku sztuki… – wyliczać można by chyba w nieskończoność. A jednak jest coś, co wyróżnia cyfrową rewolucję od wszystkich innych epokowych zmian cywilizacyjnych. To wymierności zmian a nie tylko straszenie nimi. Dokładnie możemy zmierzyć zalew informacji, której przybywa co roku w postępie większym niż geometryczny, z którą musi radzić sobie pojedynczy człowiek. Podobnie wymierne są zmiany w mózgach ludzi, intensywnie korzystających z cyfrowych udogodnień czy wyniki stosownych badań socjologicznych „cyfrowych” populacji.
Badacze zwracają także uwagę, że zmiany, które wniosła w nasze społeczeństwa, styl życia a co najważniejsze sposób myślenia i kontaktowania się ze sobą, są nieodwracalne. Czy są to dobre zmiany? Odpowiedź wydaje się tylko formalnością. Dla mnie są potwierdzeniem tego, że świat zmierza ku rozpadowi, alienacji, oziębłości, samowoli. A także jest namacalnym dowodem tego, że żyję w czasach ostatecznych.
A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, Bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, Zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, Którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj. (list Pawła do Tymoteusza 3:1–5) Jakoś tak dziwnie mi się ten werset przypomniał podczas oglądania wspomnianego filmu.

1 komentarz:

  1. Ludzie bez serca - coraz więcej takich.
    Jako ciekawostkę polecam krótki filmik:
    https://www.youtube.com/watch?v=AbK9wyxfxLw

    OdpowiedzUsuń