16 sierpnia 2013

Turbodoładowanie gratis?

Werset, w którym Jezus obiecuje ukojenie dla wszystkich obciążonych i spracowanych (Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie - Ewangelia Mateusza 11:28) nieustannie jest obecny w moich myślach. Odkrywam wciąż na nowo głębię tej wspaniałej obietnicy i jej niezwykłość. Ale ostatnio zastanawiam się także nad warunkiem, jaki postawił mój Pan by to ukojenie otrzymać. Jaki warunek? Przyjście do kogoś nie jest przecież warunkiem… - można by zaprotestować. Czy na pewno?
Czy przyjście do Jezusa ze swoimi problemami oznacza po prostu wypowiedzenie ich i prośbę, by je zabrał lub dodał sił do przezwyciężenia? Myślę, że w ten sposób traktowalibyśmy Jezusa jak bożka-automat z napojem energetyzującym albo jakieś turbodoładowanie naszych sił, które włącza się odpowiednim przyciskiem.
Przyjść do Jezusa to zaakceptować fakt, że On jest wszechmogącym Bogiem, który może nas obdarzyć ukojeniem. To z kolei niesie z sobą konieczność całkowitego zawierzenia Mu i podporządkowania swojego życia. Wszak jeżeli NAPRAWDĘ uznamy Jezusa za Wszechmogącego Boga nie możemy przyjąć innej postawy. Taka prosta logika, którą jednak warto sobie uświadomić. 

1 komentarz:

  1. Tomek Żółtko kilka lat temu napisał taki oto wierszyk:


    Na górze trzeba dwa złote
    w r z u c i ć
    (albo coś koło tego...)
    Chwilę poczekać
    króciutką...
    - "pajtluft"
    ... i na dole wyjmujemy
    zmrożoną puszkę Coca-Coli

    Automat z napojami...

    Niektórzy przekonani są
    święcie,
    że Pan Bóg tak samo
    d z i a ł a...!

    OdpowiedzUsuń