Ewangelia oznacza po prostu dobrą nowinę. Wie o tym
większość ludzi, którzy mieli kiedykolwiek do czynienia z Pismem Świętym. Ale
czy jest to równoznaczne z tym, że wiemy także na czym ta dobra nowina polega?
Ja, mimo wychowania w tzw. chrześcijańskiej rodzinie nie wiedziałem tego.
Dopiero kiedy sam zacząłem czytać Biblię, wgłębiać się w Nią
z modlitwą analizując słowa Jezusa zrozumiałem, że naprawdę mam do czynienia z
dobrą nowiną. Polega ona przede wszystkim na tym, że już nie muszę starać się
zapracowywać na Boże uznanie i łagodny wyrok. Jeżeli jego uzyskanie polegałoby
na spełnianiu 613 przykazań określonych w Starym Testamencie to nigdy nie
byłbym w stanie tego zrobić, podobnie jak nikt tego nie potrafił przed Jezusem.
Mimo, że pragnąłbym Boga i marzyłbym o spędzeniu z Nim wieczności nie byłoby to
absolutnie możliwe. Bo …człowiek zostaje
usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa,
i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w
Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie
usprawiedliwiony żaden człowiek – pisał apostoł Paweł w liście do Galacjan (2:16).
Czytamy o tym także w Liście do Rzymian (3:19-22): A wiemy, że wszystko,
co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu. I stąd każde usta muszą
zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga, jako że dzięki
uczynkom wymaganym przez Prawo żaden człowiek nie może dostąpić
usprawiedliwienia w Jego oczach. Przez Prawo bowiem jest tylko większa
znajomość grzechu. Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od
Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża
[dostępna] przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą (cytat
z tłumaczenia Biblii Tysiąclecia).
Teraz wystarczy już tylko uwierzyć w Jezusa Chrystusa i naśladować Go.
Sam Jezus zapewniał o tym: Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie
słucha Syna [nie jest posłuszny], nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim (Ewangelia Jana
3:36) i Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu,
który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze
śmierci do żywota (Ewangelia Jana 5:24).
Jezus uzdalnia człowieka, który podjął decyzję bycia Jego
uczniem, do uświęcania się, do bycia świętym. Sami nigdy nie moglibyśmy tego
osiągnąć, jest to możliwe tylko dzięki Duchowi Świętemu. Nie poprzez wysiłki
wypełniania nakazów i zakazów. Jezus daje nam pragnienie i moc by je wypełniać,
ale już nie to jest warunkiem zbawienia. Na tym bowiem
polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego
nie są uciążliwe (Pierwszy list Jana 5:3) - pisałem o tym jakiś czas temu. Czy to nie jest dobra nowina?
Dla mnie jako Polaka, podobnie jak dla wszystkich ludzi nie
będących Żydami Dobra Nowina ma jeszcze inny wymiar. Przez ofiarę Jezusa Bóg
rozszerzył swą łaskę na wszystkie narody, co zapowiadał w Starym Testamencie.
Bez tego nie miałbym nie tylko większych szans na poznanie Go ale także
musiałbym ewentualnie stać się niewolnikiem Prawa. Dzięki Jego łasce mogłem
poznać Prawdę i jednocześnie mieć wolność w Jezusie. Z dylematem co począć z
masowo nawracającymi się poganami zmagali się apostołowie. Czy nakazać im przestrzeganie starostestamentowych przykazań, które były przecież nadane tylko Izraelitom? Ostatecznie postanowili
Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz
następujących rzeczy niezbędnych: wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego
bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli się tych rzeczy
wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie. Bywajcie zdrowi. A gdy wysłańcy
przyszli do Antiochii, zgromadzili zbór i oddali list. A gdy go przeczytali,
uradowali się jego zachęcającą treścią (Dzieje Apostolskie 15:28-31).
Ja też wciąż na nowo cieszę się z tej łaski Dobrej Nowiny. Coraz
bardziej przekonuję się, że o prawdziwym uwierzeniu w Dobrą Nowinę i jej
właściwym zrozumieniu świadczy właśnie ta radość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz