8 kwietnia 2013

„Czy może człowiek powtórnie się narodzić?…”


Myślę, że większość chrześcijan, chodzących z Jezusem nie od dzisiaj, spotkała się z postawą negowania tego, że Jezus ich przemienił. Choćby jak na dłoni widać było, że dzisiaj nie tylko nie klną, nie piją, nie palą, nie kłamią i nie kłócą się z nikim, ale także że prowadzą życie, będące błogosławieństwem dla wszystkich, którzy się z nimi zetkną – to i tak nie ma to żadnego znaczenia. Taki narodzony na nowo człowiek mógłby nawet, po takim zanegowaniu jego przemiany przez kilka osób z rzędu, zacząć sam w to wątpić. Mógłby, gdyby nie miał Ducha Świętego, który sam go przekonuje o prawdzie. O takim świadectwie Ducha Świętego wielokrotnie możemy przeczytać w listach apostołów w Nowym Testamencie. Przykładem może być chociażby cytat z listu Pawła do Rzymian 8:16: Tenże duch poświadcza duchowi naszemu, iż jesteśmy dziećmi Bożymi. Ale to kropla w morzu odnośnych apostolskich wypowiedzi.
Ta negacja jednak nie dotyczy tylko samej osoby, do której się odnosi. Ludzie podważający fakt przemiany życia kogoś, kto oddał się Jezusowi, tak naprawdę podważają możliwość realnej przemiany i narodzenia na nowo w ogóle. Najczęściej są to osoby, które same bardzo pragnęłyby odmienić swoje życie ale im się to nie udaje z różnych przyczyn, najczęściej z powodu niewiary i braku gotowości całkowitego poddania się Jezusowi. Podważając fakt przemiany chrześcijanina starają się w ten sposób tak naprawdę usprawiedliwić siebie.
Jak chrześcijanin powinien na to reagować? To pytanie wydaje się tak naprawdę retoryczne. Chrześcijanin na wszystko ma reagować z miłością, oczywiście objawiającą się stosownie do sytuacji. W tym przypadku może ona być choćby zachętą, dodaniem otuchy przez złożenie świadectwa. Choć nasz cielesny człowiek aż się podrywa, by reagować wtedy zniecierpliwieniem i może nawet złością. Jednak narodzenie na nowo nie polega przecież na stawianiu się na jakimś niedosięgłym piedestale. Wręcz przeciwnie, uzdalnia do obmywania nóg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz