Co oznacza zaparcie się kogoś? To postawa negacji tej osoby,
tego, co sobą reprezentuje, całkowite odcięcie się od niego. Ale zaprzeć się
można tak naprawdę tylko tej osoby, którą wcześniej znaliśmy i z którą mieliśmy
nie najgorsze relacje. Dla przykładu Jezus wzywa swoich uczniów do zapierania
się siebie. Wtedy Jezus rzekł do uczniów swoich: Jeśli
kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i
niech idzie za mną. (Ewangelia Mateusza 16:24). Przed narodzeniem na nowo każdy
chrześcijanin żył przecież w jak najlepszej komitywie ze swoim cielesnym „ja”,
pozwalając mu na wszystko „czego dusza zapragnie”.
Jak w tym kontekście odczytać
fragment listu apostoła Piotra o zapieraniu się Pana? Piotr sam miał niestety
pewne doświadczenia w tej kwestii… Wszyscy ewangeliści używają tego samego
słowa na określenie postawy apostoła: I rzekł mu Jezus: Zaprawdę powiadam ci,
że ty dzisiaj, tej nocy, pierwej niż kur dwakroć zapieje, trzykroć się mnie
zaprzesz. (tu cytat z Ewangelii Marka 14:30) A niewątpliwie Piotr znał Jezusa dość dobrze,
chodząc z Nim przez trzy lata. Apostoł pisze: Lecz byli też fałszywi prorocy
między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą
zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił, sprowadzając na się rychłą
zgubę. (Drugi list apostoła Piotra 2:1)
Czy ktoś, kto naprawdę poznał Pana i
doświadczył cudowności chodzenia z Nim może się Go zaprzeć? Wydaje mi się, że
czytając uważnie cały fragment listu możemy odczytać, że ci, o których pisze
apostoł nie tylko zaparli się Jezusa, ale też zaparli się Tego, który ich odkupił.
Czy dzisiaj także nie obserwujemy podobnych postaw? Ba, nie dotyczą one wyłącznie
pojedynczych osób ale całych organizacji religijnych, skupiających „nauczycieli,
wprowadzających zgubne nauki”. Twierdząc, że mają bliski związek z Jezusem
jednocześnie „zapierają się” tego, że ich zbawił. Owszem – mówią ci ludzie -
może i będziemy zbawieni, jeżeli sami sobie na to zasłużymy. Jak będziemy
dobrzy dla innych, miłosierni, kochający to może się uda…
W ten sposób zapierają się Pana, gardząc
ofiarą krwi, która dokonała już wszystkiego. Uważają, że to czego sami dokonają
może być ważniejsze niż ofiara Syna Bożego, nie uznając tego, że jesteśmy
uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. (List do
Hebrajczyków 10:10) Tylko czy tacy ludzie naprawdę poznali kiedykolwiek Jezusa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz