Najprzyjemniej myśleć nam o Bogu, który nas kocha, ma plan
dla naszego życia i przebaczy nam nasze grzechy. Oczywiście to wspaniałe
prawdy, dotyczące nas jak najbardziej, jeżeli tylko oddaliśmy Mu swoje życie. Jeżeli
już myślimy o Bogu sprawiedliwym i świętym, który potępi i ukarze kogoś, to
ograniczamy to jedynie do tych, którzy Go nie znają i nie przyjmują prawdy o
zbawieniu. Ale Słowo Boże mówi niestety jeszcze coś więcej.
Apostoł Paweł pisze o tym, co nastąpi gdy się objawi Pan
Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym (Drugi list do
Tesaloniczan 1:7). Komu wymierzy wówczas karę? Następny, ósmy werset jest
bardzo istotny, odpowiada jednoznacznie na to pytanie: …wymierzając karę tym,
którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego
Jezusa. Zaś apostoł Jan w Ewangelii (3:36) pisze: Kto wierzy w Syna ma życie wieczne, zaś nieposłuszny Synowi nie zobaczy życia, lecz spoczywa na nim gniew Boga. (Przekład Nowej Biblii Gdańskiej)
Co to znaczy nie być posłusznym ewangelii? Nie wypełniać
przykazań? Nie stosować się do wyraźnych wskazówek Jezusa, pokazujących jak ma
żyć Jego uczeń? Okrajać ją tak, by była miła dla naszych uszu i łatwa do
zaakceptowania? Może także dodawać coś do tej ewangelii? A może także nie być
posłusznym w kwestiach tzw. ustanowień Pańskich, czyli chrztu i wieczerzy, czy w kwestii odpuszczania grzechów? Jeżeli Słowo Boże wyraźnie mówi o tym, że tacy ludzie
zostaną przez Boga ukarani, jak śmiemy sami wydawać wyroki uniewinniające i pod
szyldem ekumenizmu obwieszczać im Bożą łaskę? Kto nas do tego upoważnił?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz