Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem, jest dzieckiem
Bożym. A każdy, kto kocha Boga, kocha też inne Jego dzieci. Kto więc kocha Boga
i jest Mu posłuszny, będzie też miłował Jego dzieci. [1 List Jana 5,11-12, przekład
Słowo Życia]
Jan podkreśla dobitnie to, co znajdujemy także w listach
Pawła a przede wszystkim w wypowiedziach samego Jezusa – człowiek nie rodzi się
dzieckiem Bożym, uzyskuje ten status dzięki wierze. Jeżeli jakieś dziecko nie
jest absolutnie w niczym podobne do swojego ojca to w oczywisty sposób trudno
mówić tu o prawdziwym ojcostwie. Trudno znaleźć kogoś mniej podobnego do Boga
niż człowiek trwający w grzechu, żyjący grzechem, karmiący się wszelkimi
brudami świata. Święty, święty, święty, kochający i nieskończenie dobry Bóg nie
może mieć z takim człowiekiem nic wspólnego. Ojcem waszym jest diabeł –
powiedział Jezus do takich ludzi, powołujących się na pochodzenie od Abrahama i
ojcostwo samego Boga (Ewangelia Jana 8:44). Dopiero narodzenie na nowo i
skorzystanie z pojednania z Bogiem oferowanego nam w ofierze Jezusa przywraca
nam podobieństwo do Ojca.
Jeżeli jesteście dziećmi Abrahama, spełniajcie uczynki
Abrahama. (Ewangelia Jana 8:39) – Jezus pokazuje oczywistą prawdę, że bycie
dzieckiem to także „dziedzictwo” wartości, uzewnętrzniających się w czynach.
Dla dzieci Bożych to oczywiście przede wszystkim miłość, którą jest Bóg, miłość
skierowana do innych Bożych dzieci. Logika słów Jana wydaje się oczywista, do
tego stopnia, że jak każde twierdzenie logiczne można ją odwrócić. Co zatem
jeżeli nie kochamy innych Bożych dzieci i nie jesteśmy Mu posłuszni?... Po tym
poznajemy - jak czytamy w przekładzie Biblii Warszawskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz