8 lutego 2014

Jeszcze o królowaniu

Ostatnio wiele myślę nad tym jaki powinien być stosunek poddanego do króla. Problem wydawałoby się trochę abstrakcyjny – wszak czasy władców absolutnych minęły na szczęście bezpowrotnie. Wyobraźnia i szczątki wiedzy historycznej podpowiadają mi jednak, że poddany, któremu obwieszczony został rozkaz królewski, wykonywał go niezwłocznie. Najczęściej nie z miłości ale dlatego, że władca dysponował zbrojną strażą, czuwającą nad tym, by poddani byli właśnie poddani królowi i wykazywali się bezwzględnym posłuszeństwem.
Czy zatem taki poddany słysząc herolda, obwieszczającego mu królewski rozkaz, myślał sobie „OK, może jutro się nad tym zastanowię”? Raczej nie, bo przy takim nastawieniu tego jutra już mógł nie dożyć…
A chrześcijanin, uroczyście ogłaszający, że Jezus jest jego Panem i Królem? Czy słysząc Jego rozkazy (zakładam, że je słyszy) wykonuje je czym prędzej i z ochotą? Chrześcijanin dobrowolnie, z miłości uznaje, że będzie Mu poddany. Czy to ma zmieniać cokolwiek w stosunku król – poddany? Czy taka dobrowolna podległość może zakładać choćby częściowe nieposłuszeństwo bądź opieszałość w wykonywaniu rozkazów?
Jeżeli np. jestem przekonany, że właśnie teraz Pan wzywa mnie przed Swój Tron to czy ja mogę wyznaczać czas tej audiencji, mówiąc „w porządku, zaraz się pomodlę, ale najpierw poczytam sobie gazetę albo obejrzę ten program w TV, przecież inaczej mnie ominie”? Czy kiedy odczuwam głębokie przekonanie, że właśnie teraz powinienem zajrzeć do Biblii to czy najpierw mogę iść np. na spacer z przyjacielem? Jednym z atrybutów króla jest to, że jego rozkazy stoją przed wszystkimi innymi zachciankami i prośbami.
Mój Król nie grozi mi ścięciem w przypadku opieszałości, mojego Króla to po prostu nieskończenie zasmuca. Pytanie – czy to jest dla mnie ważne?

1 komentarz:

  1. W zyciu wazne są dobrze poustawiane priorytety, a Wy je macie dobrze poukładane
    wiec najpierw to co wazne a na koncu cała reszta.Fajnie przypomniec sobie co jest wazne

    OdpowiedzUsuń